Poezja M. G. - 2012
Globalne myślenie! A nie ocieplenie?* /traktat meteorologiczny/ (zobacz wiersz...)
Czym dla nas jest Wiedza? Czy wtajemniczeniem?
W pogodzie kanonem: globalne myślenie!
To nie geografia, gdzie lądy są stałe.
To kalejdoskopy, jak grający w "gałę"!
Aby odkryć prawa pogodą rządzące,
Trzeba badać siły, te ruchy tworzące!
Powłoka gazowa jest plastyczną masą,
Którą rzeźbi siła, drzemiąca w tych masach!
Od masy zależy ruch wszelki na niebie,
Bo Słońce i Księżyc przyciąga mnie, ciebie.
Magnetyczna siła też ma swoje zdanie,
Każda materia w świecie czeka na nią.
Dobry przykład zmiany mamy w przesileniu
Zimowym sławnego roku i miesiąca,
Przepowiadanego wielu pokoleniom
Od lat nie jednego, długiego tysiąca.
Kto zechce, niech wierzy, jest cykliczność w świecie,
Także i w pogodzie. Wszyscy o tym wiecie.
Czapa zimna spływa jak woda, z gór leci,
Gdzie ciśnienie niższe. Wyż stopuje przecież!
Jeśli zimno weszło na ląd Ameryki,
Zatem w Europie zmieniają się szyki:
Zimna czapa "ciągnie" za sobą powietrze
Z południa na północ. Te prawdy są wieczne!
Łańcut 2012.12.28, M. Granit
Uwaga: Do zbadania czy w czasie perygeum Księżyca byłby ten sam efekt?
M. G.
Księżyc w... szczerupie? /ballada niebieska/ (zobacz wiersz...)
Ósmego grudnia, trzecia nad ranem,
Patrzę na niebo moje, kochane!
Trochę zamglone, bo mróz siarczysty
Więc się schowały jego ministry.
Nieśmiało czasem gwiazdka zabłyśnie
I to jest piękne, pomyśl, czyż nie?!
Tego nie widzą leniwe śpiochy.
Zbudź się, kolego i głowę odchyl!
Patrz, nasz bohater świeci w… "szczerupie"!
Pcha się na środek, ćmi gwiazdki głupie.
Płynie jak w łódce z dziobem zadartym,
A tu za chwilę będzie w pół czwartej.
Orion na zachód szybko odchodzi,
Idzie piechotą, nie czeka łodzi.
Psy za nim biegną rączo, ochoczo,
Po polowaniu pragną odpocząć.
Bracia "Gemini" we mgle, wysoooko,
Jeszcze zaspani, powstaną – z boku.
A tam na wschodzie widać pazury
"Lwa" żarłocznego, dużej postury.
Ten w łapach trzyma cud - Regulusa,
Który "wsie" gwiazdy do pracy zmusza.
Dzieli w połowie ten kram niebieski,
Bo ma insygnia swoje – królewskie!
Niedługo trzeba żegnać się z niebem,
Bo świt nadchodzi z codziennym chlebem,
A więc przywitać jego się godzi.
Czekają na to starzy i młodzi.
Łańcut 2012.12.08, M. Granit
Uwaga: balladę można śpiewać na różne melodie. Średniówka po piątej sylabie.
Nowe dziwy /obrazek astronomiczny/ (zobacz wiersz...)
A tu na niebie znów nowe dziwy,
Oriona minął "sputnik" prawdziwy?
Czwarty listopad, za osiem druga,
Leci przez niebo, wcale nie mruga!
To nie samolot, lecz satelita!
Gdzie dalej lecieć, Oriona pytał.
Ten między dwa psy wskazał kierunek,
Prosto przed siebie, na wschodnią stronę.
Książę niebieski w pełni zachwytu,
Dziwi się bardzo, że dużo bytów
Marki człowieczej po niebie łazi.
Seniora zatem to bardzo drażni!
Po co latają te ludzkie śmiecie?
Gwiazd się tak pyta, czy może wiecie?
Te też zdziwione wciąż milczą cicho,
Same nie wiedzą skąd przyszło licho?
O tym nie myśli pod horyzontem
Wenus zas-pa-na pod nieba kątem.
Jej wszystko jedno, dużo widziała
Rano, wieczorem, gdy w zorzy cała.
Mieszkańcy niebios myślą poważnie,
Działalność ludzka nie musi drażnić.
Ona jest taka jak pchły skakanie.
Potęga niebios nie patrzy na nie!
Łańcut 2012.11.04, M. Granit
Wilcza wataha /traktat astronomiczno - meteorologiczny/ (zobacz wiersz...)
Astronomia z meteorologią
Adekwatnie wyjaśnić potrafi,
(Także we współpracy z metodologią)
Pracę niebieskiej, wilczej watahy.
Myśliwi wiedzą, jak te polują,
Że napędzają łanię na skały.
Niebieskie siły, ja tak bym ujął,
Obowiązują też Wszechświat cały!
Zatem Przyroda nam "wsio" wyjaśnia,
A jej działanie jest dla nas baśnią.
Energia Słońca oraz Księżyca
Na naszej Ziemi bardzo zachwyca!
Dwie wielkie siły, jak ta wataha,
Wspólnie działają w intencji Macha*.
Bowiem jak wilki (atak dwustronny),
Idą w jesieni tam, gdzie Bieguny.
Kiedy nasz Księżyc północ wybierze,
(Wspaniała sprawa, mówię wam szczerze),
Słońce tymczasem, tam gdzie południe,
Oba więc ciała pracują cudnie!
Produktem pracy jest podciśnienie,
W średniostrefowym swym położeniu.
Można powiedzieć: w to miejsce "puste",
Wpada z północy zimno z złym gustem.
* * *
A więc na świecie procesy mamy,
Te wyjaśniają pogody dramy.
Wszystko się dzieje zgodnie z prawami
Tego, co troskę sprawia nad nami!
Łańcut 2012.10.30, M. Granit
* Ruch zależy od masy
Lustro niebieskie /obrazek astronomiczno - filozoficzny/ (zobacz wiersz...)
Motto:
W świecie żyć łatwo,
Gdy mamy światło!
Dwudziesty dziewiąty października,
Zegar na niebie milcząco "tyka".
Pełnia nadeszła w przepychu chwały,
Kiedy oświeca widnokrąg cały.
Co zauważy podziwiacz świata?
Książę spraw nocnych w północ wylata!
Lustro niebieskie w lecie jest nisko,
W drugiej połowie oświeca wszystko!
Gdy sprawiedliwa natura cała,
Za tę logikę wieczna jej chwała!
Gwiazdy przybladły w mgle pochowane,
Mówią zapewne modlitwy ranne.
A cała północ patrzy się w lustro
I medytuje, czemu tak pusto?
A tu tymczasem mędrzec maleńki
Tłumaczy wszystko, prosto od ręki!
Pełnia jest święta, ma wielką władzę,
(Zadzierać ze Stwórcą tobie nie radzę)
Trzeba szanować mądrości stare,
A nie jej myśli kłaść na ofiarę.
Dla tak zwanego "postępu" świata,
Bo czasem ślepy kat się z nim brata!
Przykład: GMO rośnie w chlewiku,
Potem tłuste beczki na chodniku!
Gdy nas oświeca jasność niebieska,
Dziękujmy za nią miłością pieska.
Wtedy nam rośnie piękna kultura,
Ludzkość na szczycie! Przepędźmy szczura!
Łańcut 2012.10.29, M. Granit
Niebieska prognoza /traktat astronomiczno - meteorologiczny/ (zobacz wiersz...)
Kiedy tak patrzę w niebieski dworzec,
Wpada mi w głowę Boża prognoza.
Znów czarne niebo przy końcu Wagi,
Prawdę nam mówi, nie lubi blagi.
Plan Stwórcy prosty, jasny jak kryształ,
By tylko człowiek do niego przystał.
Księżyc już skończył drogę południa,
W Eurolandzie czeka wód studnia!
Wraca spokojnie na środek drogi,
Wiedzie ze sobą deszczowe bogi.
Gdy nad równikiem ten książę stanie,
Wtedy nad nami zacznie się lanie!
Sposób jest prosty i oczywisty.
Czemu nie wiedzą o nim ministry?
Ci zapatrzeni w swe statystyki,
Hamują wiedzę, proszę publiki.
Uczona pani, ta statystyka,
Zakłada z góry, że wszystko "tyka"!
Jeśli zjawisko się wciąż powtarza,
Można je złożyć w "Wiedzy" ołtarzach!
Lecz rzeczywistość zupełnie inna,
A myśl maluczkich całkiem niewinna,
Bo się zmieniają ciągle warunki
I statystykom burzą rachunki.
A więc uczonym brak jest nadziei,
Bo zapomnieli, że "panta rei"?
Tym winowajcą jest zmienne pole.
Produkują je nieba "kibole"!
Bardzo rozrabia Księżyc ze Słońcem,
Niezgodny w czasie z powolnym gońcem.
Nie chce się zgodzić z niebieską ramą,
Stąd są kłopoty z pogody dramą.
Co jedna trzecia kwartalna zmiana,
I "Wiedza" będzie uszanowana!
Zatem co dalej z niebem się dzieje,
Aby dla prognoz mieć tę... nadzieję?
Do Wszystkich Świętych akcja południa,
Od pół jesieni północ utrudnia,
Bo tam zawistne czają się mrozy,
Gdyż taki mamy porządek Boży!
Łańcut 2012.10.21, M. Granit
O statyczności układów barycznych piszę na swoim blogu Gluszekweather's Blog w czołowym artykule, gdzie ostatnio dodany jest wykres sinusoidy Księżyca i Słońca.
M. G.
Uspokojenie /obrazek astronomiczny/ (zobacz wiersz...)
Spróbuj popatrzeć czasem nad ranem
Czy na twym niebie są jakieś zmiany?
Grecy mówili, że "panta rei...",
Wszystko się kręci w dobrej nadziei.
Już osiemnasty dzień października,
Jowisz pod Bykiem nadal schowany,
Kończy rozmowę z Aldebaranem.
Ta prawidłowość z trasy wynika.
Facet poważny, nie spieszy zdradnie,
Rozmawia z każdym, kto go zagadnie.
Ma na to czasu dwanaście latek,
A to potężny nieba gagatek!
Zazdrosny Orion zbity jest z tropu,
Szuka Księżyca, ma więc swój szkopół.
Przestały węszyć złe pieski dzielne.
A Wenus sama już samodzielna!
Lecz nie wiadomo, zła na Oriona,
Szuka opieki w brzuchu Leona?
Lew królem zwierząt więc krew szlachetna,
Bez mezaliansu, para konkretna!
Wszystko się w niebie uspokoiło,
Odkąd Księżyca z niego ubyło.
Gdzie on się schował, pytają gwiazdy,
W czasie gdy w niebie brakuje gazdy?
Gdy dostał kosza, pewnie się wstydzi,
W Słońcu się grzeje, tam go nie widzisz.
A więc staruszek wygrzewa kości
I marzy ciągle o swej młodości!
Łańcut 2012.10.18, M. Granit
Drogi niebieskie /wykład astronomiczny/ (zobacz wiersz...)
Czternasty dzionek miesiąca mija,
A tu na niebie zasłona – czyja?
Gwiazdy, planety się po-cho-wa-ły...?
Zniknął przed nami Boży świat cały!
Jednak nie koniec tej Stwórcy sztuki,
Choć gwiazd nie widać, są ci z Nauki!
O ciałach nieba wiedzą już wszystko,
Więc wyobraźni mamy igrzysko!
Niebieskie drogi znają na pamięć,
Więc w ich rozkładzie nie zajdzie zamęt!
Prosty rymopis – tras nie obliczę,
Wiedzę podają mądre tablice!
Pan nieba Jowisz chodzi swobodnie,
Zagląda wszędzie, jak mu wygodnie.
Ta pewność drogi z tablic wynika,
Która dociera aż do Zwrotnika!
Jak w polityce, jest w opozycji
Albo w koniunkcji, więc w koalicji
Z nie byle gwiazdą, ale ze Słońcem,
Które po niebie jest pierwszym gońcem!
Jest tak ciekawy, zagląda czule
Aż na obydwie Ziemi półkule.
Glob nasz swym okiem ten bożek pieści,
A to już koniec jego powieści.
Wenus jest inna, nie tak ciekawa,
Ona się rankiem dumą napawa.
Czasem wieczorem też szybko gaśnie,
Koło północy zawsze "se" zaśnie...
Z Jowiszem chodzi w obu półkulach,
I świt z wieczorem pragnie przytulać,
Ale pośrodku zasypiać musi,
Choć do wędrówki Jowisz ją kusi.
Ta piękna dama ma towarzysza,
O którym może mało kto słyszał.
Kupiec i złodziej, Merkurym zwany,
Obiega Słońce, jak zwariowany!
W naszej orbicie te dwie planety
Tam i z powrotem chodzą – niestety.
Ziemia się patrzy i dziwi mocno,
Że nie chcą chodzić tą drogą nocną.
Łańcut 2012.10.14, M. Granit
Mezalians? /bajka niebieska/ (zobacz wiersz...)
A dwunastego, tego miesiąca,
Ma swe spełnienie miłość gorąca!
Widzą na niebie też ludzie prości,
Księżyc dobiega do swej miłości!
Wszyscy więc patrzą na nowe dziwy.
Pan dżentelmeński, nienatarczywy,
Sześć kroków od niej na baczność stoi,
Dzielny staruszek; od nimfy swojej.
Więc się oświadcza, miłość wyznaje,
A w młodej Wenus serce się kraje.
Chociaż uważnie słucha wyznania,
Lecz nie takiego pragnie kochania!
Przecież jest ślepy i ogryziony!
Jemu nie trzeba tak pięknej żony,
Która istniejąc, w tym swoim pięknie,
Może zdradzałaby go namiętnie...?!
Taki mezalians jest niepotrzebny!
Kończy więc dama ten spór podniebny
I na Saturna zwraca swe oczy,
Który ją pewnie wnet zauroczy.
Skromny staruszek z kwitkiem odchodzi,
Bo dla małżeństwa są właśnie młodzi!
Na werdykt nimfy już nie narzeka,
Bo życie płynie jak bystra rzeka.
* * *
Gdyby więc człowiek był taki śmiały,
Nie żył dla siebie, lecz Boga chwały,
Wtedy na świecie niebo by było,
Zapanowałaby Boża Miłość!
Łańcut 2012.10.12, M. Granit
Proszę wybaczyć natręctwo bajarza,
Który piękność nieba nudnie powtarza.
Serdecznie pozdrawiam zwłaszcza tych,
którym się moje bajania podobają.
M. G.
Ciemne niebo /prognoza meteorologiczna/ (zobacz wiersz...)
Motto:
Kiedy na niebie wyraźne gwiazdy,
Dobrej pogody już koniec jazdy.
Pomyśl więc o tym, Wiedzo kochana:
Po ciemnym niebie nadchodzi zmiana!
Drodzy badacze, powiedzcie sami,
Skąd czarne niebo, cudne z gwiazdami?
O tym nie myślą astronomowie?
Czy chcecie wiedzieć? Już wam opowiem.
W każdym myśleniu ma być logika,
Która dowody nasze przenika.
Dlaczego niebo czasem czernieje?
Kto zauważył, że tak się dzieje?
Tymczasem ostro jaśnieją gwiazdy,
Choć Księżyc świeci w czas swojej jazdy.
Do wyjaśnienia jest sposób prosty,
Że niebo czarne wiedzą też o...!
Bo tylko gaz nam odbija światło.
Tak kosmonauci uczą nas łatwo.
W czas obserwacji nie ma problemu,
Bo w atmosferze jest mało tlenu!
Powłoka cienka, jaśnieją gwiazdy
I zażywają po niebie jazdy.
Gdy jest ich mało i niewyraźne,
Powłoka gruba. Wnioski poważne?!
Dziś imieniny tego miesiąca,
Co się umieścił w pierwszej dziesiątce.
W zenicie Jowisz kończy rozmowę
Z Aldebaranem w nieba połowie./p>
Rączy rogalik na wschód wędruje,
Tam wschodzi Wenus – jej zapach czuje?
Choć staruszkowi łysieje czoło,
Życie prowadzi dalej wesoło!
Mimo że łysy i stracił oczy,
Za Jutrznią biegnie bardzo ochoczy.
Gdyby się niebem źli zachwycali,
Wtedy by każdy Stwórcę pochwalił!
Łańcut 2012.10.10, M. Granit
Niebieska kurtyna /spektakl niebieski/ (zobacz wiersz...)
Kiedy przed świtem na niebo patrzę,
Tak mi się zdaje – jestem w teatrze!
Nie myśl kolego, że to jest "ściema",
Spektakl się zacznie, choć gongu nie ma!
Ósmy październik wczoraj już minął,
Lecz przeżyliśmy go z kwaśną miną,
Bo chmury niebo nam zasłaniały,
Po huraganie przez dzionek cały.
Dzisiaj nad ranem, czwarta trzydzieści,
Resztka woalu już niebo pieści,
Bo się odsłania biała kurtyna...
Tak się niebieskie dziwo zaczyna!
Potężny Orion siedzi w zenicie,
Psy puścił wolno, sam jest na szczycie!
Widzi więc dobrze miejsce swej akcji.
Czy zobaczymy dużo atrakcji?
Tam zza kurtyny Wenus wyłazi.
Pośrodku Księżyc w ostatniej fazie
Patrzy się krzywo, rogalem z góry,
Na piękną Wenus błyszczącą z chmury.
Frędzle z kurtyny łechcą ją jeszcze,
Ale już czyste mamy powietrze.
Majestat nieba jest ukazany!
Bądź uwielbiony, Stwórco kochany!
Łańcut 2012.10.09, M. Granit
Niebieska narada /bajka astronomiczna/ (zobacz wiersz...)
Szósty październik, tuż po północy
Księżyc z Jowiszem w zenicie kroczy!
Nie wiem czy mówić o tym wypada,
Że to na szczycie wodzów narada?
A Gromowładny tuż nad Księżycem
Przyciął mu brzucha? Czoło odkryte,
Bo się starzeje, włos mu wy-ła-zi...
Biedny staruszek, przy trzeciej fazie...
Tam na zachodzie Łabędź odleciał,
Orzeł się schował, bo słuchać nie chciał
O czym gadają Księżyc z Jowiszem.
O ich naradzie właśnie tu piszę.
Więc ciekawostkę zaraz opowiem:
Takiej skromności brak Orionowi.
On jest ciekawy, o czym narada?
Drań podsłuchuje i się podkrada!
Psy myśliwego śpią "se" na wschodzie,
A ich właściciel śni o urodzie
Przepięknej Wenus, (ta też śpi jeszcze)
Więc podsłuchuje spiski złowieszcze.
Ten łysiejący bożka się pyta,
Czy też dla niego jest ta "kobita"?
Władca piorunów śmieje się głośno:
Jesteś za stary, jej piękność głoś-no!
Może cię swoim błyskiem obdarzy...
Ale patrz stary, gdzie masz pół twarzy?!
Takiego starca ona nie zechce!
Zobacz, Oriona tam zazdrość łechce!
Tak Gromowładny skończył naradę,
Bo się pokazał w dali świt blady.
A dla nas z tego jest ta nauka:
Kto się naradza, ten Prawdy szuka!
Łańcut 2012.10.06, M. Granit
Zmiany na niebie /obrazek astronomiczny/ (zobacz wiersz...)
Drogi kolego, zapytam ciebie
Czy obserwujesz zmiany na niebie?
Dlatego teraz tobie powtórzę,
Że ciągle mamy zmiany na górze.
Czwarty październik, trzecia nad ranem,
Księżyc w zenicie, na niebie – panem!
Świeci dostojnie, trochę jaskrawo,
Przyćmiewa blaskiem – to jego prawo!
Gwiazdy nieśmiało w swojej pozłocie
Mrugają sobie na przekór psocie.
Byk jest tak dumny, że w swojej sieci
Złapał Jowisza – ten mocno świeci!
Gospodarz – Księżyc, tak proszę pana,
Tym razem goni Aldebarana!
A nieco niżej łowca niebieski
Rozpuścił wolno swe dzielne pieski.
Duży i Mały biegają cicho,
Nie wiedzą, gdzie się podziało licho?
Na wschód się patrzą, gdzie Wenus była,
A ta się trochę roz-le-ni-wi-ła...
Orion się smuci, złe polowanie...
Jak tu pogodzić z głodem śniadanie...?
Jednak o czwartej zmienia swe plany.
Myśliwy z nieba jest... za-ko-cha-ny!
Przepiękna Wenus na niebie błyszczy,
Ona wrzuciła plany do zgliszczy!
Poczciwy łowca psy swe odgania,
Bo chce pilnować swego kochania!
Kastor z Poluksem w górze śpią mocno,
Bo im są obce zdarzenia nocne!
A całe niebo z zachwytem patrzy,
Na tych niebieskich gitrozrabiaczy!
Łańcut 2012.10.05, M. Granit
Poezja nieba /obrazek astronomiczny/ (zobacz wiersz...)
Dwunasty września, prawie nad ranem
Spojrzyj w zachwycie, Jowisz w zenicie!
Który ucieka przed Aldebaranem.
Byka się boi – powiem ci skrycie.
Można też dzielnie i tym się zachwycać,
Że mała psina zjadła pół Księżyca!
Ten żonkoś za Wenus goni wytrwale,
I ujadania nie słyszy wcale!
Orion szczęśliwy – dobre polowanie,
Bo pół Księżyca będzie na śniadanie!
A dwa maluchy śpią jeszcze spokojnie,
O wczesnej porze nie myślą o wojnie.
* * *
Lecz kto na ranem spogląda dziś w niebo?
Powiedz Słuchaczu, mój drogi Kolego.
Czym się zachwyca nasze społeczeństwo,
Z którego uciekła ciekawość i męstwo?
Łańcut 2012.09.19, M. Granit