Poezja M. G. - 2014

Mgła i stabilność /traktat meteo/ (zobacz wiersz...)

A

Motto:
Mgła i stabilność siebie kochają.
Przyczyną tej cechy spróbuj się zająć!

Związek mgły ze stabilnością,
W świecie bywa częstym gościem.
Pytasz, czemu się nie rusza?
Czy zamarła jemu dusza?

Stoi w miejscu, jak zaklęta!
Z nią się także szadź pałęta!
Czy próżnują te żywioły?
Z stabilnością idź do szkoły!

Ona wszystko wytłumaczy,
Dlaczego ta mgła stać raczy.
Gdy gradienty rozciągnięte,
Jasno widać tej mgły "piętę".

Różnica ciśnień jest mała.
Pośród wyżów mgła powstała.
W siodle ważna sobie siedzi,
Oczekuje gołoledzi!

Zatem pytasz, skąd wyż powstał?
Nic się nie martw, sprawa prosta!
On się rodzi w związku z pełnią.
Wtedy się te dziwy pełnią!

Kiedy świeci ona w górze,
Możliwości ma więc duże,
Jest najdalej od równika.
Ta stabilność stąd wynika!

Zatrzymuje się "kątowo".
To jest prawda, daję słowo!
Księżyc zmienia swe oblicze.
Jam rymopis – nie obliczę!

Łańcut 2014.12.07, M. Granit

Orion zawstydzony /obrazek niebieski/ (zobacz wiersz...)

Motto:
Tylko Człowiek w niebo patrzy.
Tak ja myślę, powiedz jak Ty?

Stary Orion zawstydzony
Widzi, że od wschodniej strony
Jowisz zdobycz mu pod-bie-ra.
Czyżby prestiż spadł do zera?

Otoczony dwoma psami,
Swego honoru nie plami,
A tu przed nim takie bóstwo,
Ma odwagi całe mnóstwo?!

Ten zagląda do lwiej paszczy,
Jakby ze zwierzem był na ty?!
Rzecz się dzieje tuż nad ranem.
Dziwią się też psy kochane!

Jutro skończy się dekada,
A tu dziwnie się tak składa,
Że na niebie bez mgły skazy,
Mamy nowe dziś obrazy!

* * *

Czy ktoś patrzy w niebo rano?
Astronomią ukochaną
Zajmuje się tylko Człowiek!
Właśnie to Wam dzisiaj powiem!

Łańcut 2014.10.29, M. Granit

Trapez równoramienny /obrazek niebieski/ (zobacz wiersz...)

Motto:
Skromność Księżyca na pierwszym planie
Pokory uczy, jak zakochanie!

A dwudziestego, nieco po czwartej,
Niebo odsłania znów nową kartę.
Zdziwiony Orion – co się wyrabia,
Patrzy – nie wierzy, co czyni hrabia!

Ten nocny Marek za-pra-co-wa-ny,
Jakie on jeszcze wykona plany?
Dziś powstał trapez równoramienny,
Kształtem olbrzymi, mocny, solenny!

Wczoraj żelazku jakby podobny,
Tu z piramidą ściętą jest zgodny.
Lewy bok skośny Jowisz z Księżycem
Ci potentaci tworzą z zachwytem!

A drugi z prawej, Procjon z Syriuszem
Zdobią nam niebo swym animuszem.
Księżyc skromniutki w górę z rożkami,
Swego honoru pychą nie plami!

Zadowolony z budowy karty,
Konstruktor figur bardzo uparty,
Że w zachwyt wpada też obserwator!
Inni śpią jeszcze, sport cenią za to!

Łańcut 2014.10.20, M. Granit

Trapez na niebie /obrazek niebieski/ (zobacz wiersz...)

Motto:
Na niebie mamy wciąż różne znaki,
Na Ziemi człowiek jest byle jaki?

Mój Czytelniku, chcę pytać ciebie,
Zachwyca kogoś trapez na niebie?
Kończy się druga paździo – dekada,
Znów Księżyc do nas o matmie gada!

(Cudna nauka, poprawnościowa,
Bo tylko prawdę w swym wnętrzu chowa).
Nasz niebo – metra patrzący z góry,
Wciąż konstruuje w niebie figury.

Był trójkąt prosty, równoramienny,
Gdy dziś spojrzałem, jest obraz inny!
Oglądam gwiazdy, nie wierzę sobie,
Co za konstrukcje w niebieskim globie!

Żelazko wielkie, trapez prawdziwy!
Takie są piękne na niebie dziwy!
Godzina piąta, grubo przed świtem,
Na czarne niebo patrzę z zachwytem!

Podstawę tworzy Księżyc z Syriuszem,
Górny odcinek Procjon z Jowiszem.
Te obie miary są równoległe,
Apoteozują niebieską grę.

Na Ziemi mija coraz dekada,
A państw współżycie się nie układa...
Czegoś brakuje ludzkim stworzeniom?
Prosimy, Boże, niech też się zmienią!

Łańcut 2014.10.19, M. Granit

Geometra niebieski /czyli koncelebra pedagogiczna/ (zobacz wiersz...)

Prawie minęło pół października,
Na niebie zmiana w matmy wynikach.
Wczoraj był trójkąt równoramienny,
Dziś "niebometra" buduje inny.

W Pitagorasa Księżyc się bawi?
Gdy się przesunął i tak ustawił,
Za chwilę będzie już prostokątny!
Trygonometrii uczy – taki mądry?

Obraz na czystym niebie jest taki,
Przyprostokątna dają trzy znaki:
Syriusz przy alfa, Procjon z Księżycem,
Który pracuje nad kąta szczytem.

Wkrótce kąt prosty, piękny powstanie
I "celebryta" zada zadanie?
Może Talesa przygotowuje?
(Nie wiem czy belfer ten stawia – dwóje?)

Podstawą tego prostokątnego
Też "celebryci": Syriusz z Jowiszem,
Razem tworzą przeciwprostokątną.
Dlatego jasno tu o tym piszę!

Łańcut 2014.10.16, M. Granit

Zmartwienie obserwatora /obserwacje nieba/ (zobacz wiersz...)

W pół października, tuż po północy,
Ostatnia kwadra pół - brzuchem kroczy
Po niebie czystym, bez jednej chmurki.
Dźwiga brzuch starzec do wyższej górki.

A niebo ciemne*, cudne nad nami,
Całe się pyszni swymi gwiazdami.
Lecz blask ich słaby, jakby nieśmiały...
To elektrycy robią kawały!

Zmienili lampy na każdym słupie,
Ostre ich światło w me okna "łupie"!
Dom postawiony tuż na zakręcie.
Jak w niebo patrzeć, masz ty pojęcie?

Takie zmartwienie obserwatora,
Bo obserwacja każda jest chora!
Gdy oświetlony już z każdej strony,
Jak teraz niebu dawać pokłony?

Jedynie Księżyc świeci wyraźnie.
Gwiazd opisania przeżywam kaźnie!
Czyżby wypisać trzeba się z miasta?
Cywilizacja rządzi i basta!

Łańcut 2014.10.15, M. Granit

* ciemne, bo mniej masy, niż.

Trójkąt Opatrzności /refleksja niebiańska/ (zobacz wiersz...)

A tuż nad ranem (godzina piąta),
Opatrznościowego mamy trójkąta.
Brzuchacz skrzywiony w samym zenicie,
Zadowolony, bo jest na szczycie!

Tuż u podstawy służą mu dzielnie
Dwaj potentaci: Jowisz z Syriuszem,
Niebezpieczeństwa niszczą piekielne,
Natchnieni Bożym, tym animuszem!

W środku trójkąta, w miejscu źrenicy,
Słabiutki Procjon pokornie milczy.
Tak na poważnie: Opatrzność patrzy,
Co my robimy, nie tylko ja, ty.

Kto się zachwyca pięknem przyrody,
Ten zawsze bywa też duchem młody!
Gdzie teraz znajdziesz takich fantastów!
Czyżby jednego "patrzacza" na stu?

Podziwiaj, bracie, piękno stworzenia!
Tam mieszka Prawda do odkupienia
Ludzkości z grzechu, upadku świata!
Niechaj się zaczną narody bratać!

Łańcut 2014.10.15, M. Granit

Goniec niebieski /obrazek astronomiczny/ (zobacz wiersz...)

Dziewiętnasty września, trzecia godzina,
Goniec niebieski łuk swój napina.
Opuścił czyste nogi bliźniacze
I mówi do nich: boga zobaczę!

Na niebie, Ziemi panuje cisza,
A ten szaleńczo goni Jowisza!
Widocznie z bożkiem chce mieć naradę,
Lecz czy w tym wytrwa, zwątpienie kładę!

On ma niebieskie wciąż zmienne plany,
Bo przecież w Słońcu jest zakochany!
Dąży do niego z brzuchem wydętym,
Aż go pochłonie w nowiu zaklęty!

Tak sobie biega po niebie całym
I opowiada gwiazdom kawały?
Tego nie wiemy, bo mówi cicho.
Niebieskiej mowy nigdy nie słychać!

Czuć tylko trzeba te rozhowory,
Zawsze przymierzać do zmiennej pory,
Bo takie mamy zmiany na niebie.
A ja się pytam: obchodzą Ciebie?!

Łańcut 2014.09.19, M. Granit

Siedemnasty września na niebie i Ziemi /refleksja filozoficzna/ (zobacz wiersz...)

Siedemnasty września, godzina czwarta,
Na bezchmurnym niebie karta otwarta.
W niebieskim zenicie Byk okiem mruga,
A w jego pamięci historia dłuuuga!

Przed trzy czwarte wieku wojna szalała,
Dnia tego Polska "nóż w plecy" dostała...
Te same na niebie mamy znów gwiazdy,
Bo one są stałe – pilnują jazdy!

Orion pod Bykiem swe Psy wyprowadza,
Pracuje uczciwie, nie tak jak władza
Na Ziemi zbrukana krwią i popiołem.
Niebiescy mieszkańcy działają społem!

Rogal Marcina tak brzuch swój wypina,
Jakby sprawdzał czystość nóg Bliźniaków,
Które śpią smacznie. Nie ma Kaina?
Ten znów na Ziemi morduje rodaków!

Jowisz nieśmiało spogląda gdzieś z dołu,
Zdziwiony porządkiem niebieskich zespołów.
Marzy o zgodzie – ludzi? Kanibali!
Ach, kiedy nam Boże, ten świat ocalisz?

Łańcut 2014.09.17, M. Granit

Gospodarz nocy /myśli astronomiczne/ (zobacz wiersz...)

Motto:
Faszysto! Czy spokój w niebie
Nareszcie zadziwi ciebie?

Przed końcem drugiej sierpnia dekady,
Na niebie widać nowe układy.
W samym zenicie jest Andromeda.
Ta swej mgławicy nikomu nie da!

Tuż Kasjopea W-zór swój rozwarła.
Tych koleżanek nie słychać gardła.
Pewnie samotnie szepczą po cichu,
Bo obserwują światowe – licho!

Koza w Woźnicy boczy się trochę,
Dumna ze światła, że nie jest prochem!
Tam gdzieś na wschodzie Orion znów wschodzi.
Na polowanie idzie dobrodziej?

Swoje Psy zbudzi pewnie nad ranem,
Gdy w pełni nieba zostanie panem.
Już "trójkąt letni" z kopuły schodzi,
Bo jego miejsce zajmują młodzi.

Te wszystkie gwiazdy ma na swym oku
Księżyc gospodarz – świeci wysoko!
On podsłuchuje szepty kobiece,
Gdy całe niebo ma w swej opiece?

Sierp wyjedzony, bo skończył żniwa.
Piękną robotę starzec podziwia!
Martwi go tylko ta podłość – ludzka,
Bo widzi Prawdę, że jest – nieludzka!!!

Łańcut 2014.08.19 g. 3:00, M. Granit

Szlachetność nieba /sonet niebieski/ (zobacz wiersz...)

Ostatni lipca, pierwsza trzydzieści,
Pokorne niebo swe gwiazdy pieści.
Całe bezchmurne, zefir schowany,
Azyl niebieski w ciszy skąpany.

Jakby woalka je przesłaniała,
Bo delikatna kopuła cała*.
Skromność przemawia z samego szczytu,
Nastręcza myśli o roli bytu.

Szlachetność rzeczy tak uspokaja,
Że lutnię duszy Stwórcy nastraja!
Czemu ziemianie nie myślą o tym,

Żeby zaprzestać robić te psoty,
Które porządek niszczą na świecie?
O, biedni ludzie, czy zmądrzejecie?!

Łańcut 2014.07.31, M. Granit

* W porze wyżowej powłoka gazowa musi być grubsza (ma więcej masy), dlatego ciała niebieskie "słabiej" świecą.

Trójkąt letni /pytanie retoryczne/ (zobacz wiersz...)

Dwudziesty lipca, godzina druga,
Niebo czyściutkie gwiazdami mruga.
Nad horyzontem "rogal Marcina"
Dorodne ciało pysznie wygina!

Niedługo z niego "Hefajst" niebieski
Sierp pewnie zrobi. (A tam na wschodzie
Młot barbarzyński został – sowiecki!).
Majestat ciszy w niebie się rodzi!

Już trójkąt letni wisi nad nami,
Ciągle się chwali trzema gwiazdami:
Deneb , Altair i Vega w Lutni,
Świadkowie lata to rezolutni!

Orzeł z Łabędziem lecą wspaniale!
Ja razem z nimi też Stwórcę chwalę!
Ziemia się pyta, tak nieustannie,
Dlaczego na niej działają – dranie?!

Łańcut 2014.07.20, M. Granit

Maj zapłakany /traktat pogodowy/ (zobacz wiersz...)

W pogodzie mamy wciąż różne stany,
Czasem się trafia maj zapłakany.
Powiedział starzec: gdy suchy marzec,
Mokry maj, będzie żyto niby gaj!

Czy ta wyrocznia z palca wyssana?
Nic podobnego, nie, proszę pana!
To jest tradycja od wieków wzięta,
Uszanowana i wiecznie święta!

Nam pozostaje rozwiązać problem.
Czy o tym prawie może już ja wiem...?
Wiem z doświadczenia, że takie maje,
Ma Europa nieczęsto ma je!

I co ciekawe, wiem z obserwacji,
Mają genezę od wschodniej nacji!
(Proszę nie myśleć o polityce.
Geograficzny kierunek tyczę!)

Właśnie od wschodu wilgoć pochodzi.
Jaka przyczyna jego tam rodzi?!
Dlaczego aura na zachód wraca,
Gdy parcie na wschód, to jej jest praca?!

(Ja nie chcę robić "meteohuku".
Możesz się uśmiać, aż do rozpuku,
Że stary dziadek tak sobie marzy.
Prawe myślenie jemu "do twarzy"!)

A zatem ważne są argumenty,
Nie jakieś wiedzy paskudne męty!
Na aurę działa z pewnością siła,
Która od wschodu niż zawróciła!

Patrz więc w tablice, Tomku niewierny,
Tam wnet zobaczysz sukces wymierny!
Statyczne stany lubią "pieszczoty",
Które w pogodzie robią kłopoty!

Trzeba wyjaśnić leniwe marsze,
Wnet zrozumiemy rozumy starsze.
Wszystko w tablicach jest zapisane,
"Umocowane" Nauki stanem!!!

W deklinacyjnym cyklu Księżyca,
Taka wiadomość nam się przemyca:
Co cztery lata jest jakaś wpadka,
A więc posłuchaj starego dziadka!

Te zmiany mamy w tych punktach zwrotnych,
Gdy siły stoją u wrót swych psotnych.
Wraz oscylują Słońce z Księżycem,
A więc dwie siły zauważ przy tym!

Lat temu cztery był niż bałkański,
Narobił szkody na sposób drański!
Dziś jest "łagodny, bo oswojony"?
Nie wie gdzie iść i w które strony?

Trochę ze wschodu i od zachodu
Wylewa wodę nie bez powodu!
Różnicy ciśnień brak w atmosferze!
W moc grawitacji ja święcie wierzę!

Łańcut 2014.06.02, M. Granit

Dyktat Księżyca /wykład astronomiczno-meteorologiczny/ (zobacz wiersz...)

Nie wiem czy wszystkich ludzi zachwyca,
W czas równonocy, dyktat Księżyca?
On wraz ze Słońcem czyni nam wiosnę,
Budzi przeżycia zawsze radosne!

Definitywnie kończą nam zimę,
(Tę ich działalność opiewam rymem!)
Gdy syzygijny u nas się zjawi,
Tylko przy Słońca wiernej postawie!

A zatem pełnia jest tam potrzebna,
Gdzie się nów w zimie ze Słońcem jednał.
A dama z nowiem nie żyje w zgodzie,
Tylko ten drugi z Febusem chodzi.

Pełnia zaś pyszna, przeciwna Słońcu,
Konkury czyni, jest nocnym gońcem.
Ta wredna baba jest mu zazdrosna,
Przejdzie przez równik i jest już wiosna!

Gdy nów się znajdzie znów na północy,
Razem ze Słońcem pół roku kroczy.
Dlatego mamy wiosnę i lato,
Więc aurę w ciepło bardzo bogatą!

Grawitacyjną mamy ochronę,
Która przychodzi w północną stronę.
Co dwie osoby, nie jedna przecie.
Taki porządek jest na tym świecie!

Jedną ciekawą rzecz chciej zobaczyć,
Księżyc przez równik przechodzić raczy
Albo przed pełnią, albo też po niej.
Grawitacyjne siły w głowie swej miej!

Także jest jeszcze ten szkopuł nowy,
Czyli poważny ich bieg – kątowy!
Bowiem przez równik te ciała szybko
Biegają wtedy, jak wędkarz z rybką!

Dzisiaj gdy głowę do góry zadrzesz,
Zobaczysz Księżyc już w pierwszej kwadrze.
Ona najdalej jest od równika!
Ta prawidłowość z prawa wynika.

Mamy więc piękny dyktat Księżyca,
Który pogodą śliczną zachwyca.
Słońce zostało na brzuchu Ziemi.
On gospodarzem, z nim się nie żeni!

Łańcut 2014.03.13, M. Granit

Zmiana władzy /niebieska roszada/ (zobacz wiersz...)

Za chwilę minie godzina szósta
Dwudziestego szóstego lutego.
Czasza niebieska jest prawie pusta,
Mgły przesłoniły Wenus kolegów.

Piękne zjawisko przez nie prześwieca:
Na żniwo idzie postać kobieca!
Nad sierpem swoją głowę pochyla,
Tak jakby chciała złapać motyla.

Mniej jak pół stopnia od niego dzieli
Tych zakochanych współmarzycieli.
Księżyc, staruszek zmienia swą postać,
By ciut miłości od Wenus dostać?

Dlatego poszedł aż na południe,
By żniwo zrobić z kochaną cudnie!
Tam właśnie teraz kończy się lato.
Każdy chce złapać zdobycz – bogatą!

Łańcut 2014.03.10, M. Granit

Niebieska żniwiarka /koniunkcja Wenus/ (zobacz wiersz...)

Motto:
Polluks bratu daje władzę
Nad Księżycem i Jowiszem.
O tym właśnie Was się się radzę.
Pajdokracja – czy mi śni się?

Co się na niebie dzisiaj wyrabia?!
Wszystko przez tego nocy korabia!
On nie jest pyszny, jak tamci w górze?
Bliźniacy sprytni – to nie są tchórze!

Dziesiąty marca, tuż po północy
Księżyc w połówce na zachód zboczył.
Pokornie słucha władzy Jowisza?
Tym Kastor rządzi! Na niebie cisza?

Władca piorunów też uniżony
Kłania się do nóg drugiemu bratu?
Ten nie zakłada żadnej korony?
W niebie porządek, tam nie ma katów!

Na jednej linii władza przechodzi
Z góry do dołu oraz z powrotem.
Teraz chcą rządzić właśnie ci młodzi,
Bo dla nich władza nie jest kłopotem!

* * *

Oby na Ziemi tak też się stało,
By rządy mieli młodzieńcy czyści,
By w polityce tak wszystko grało,
Lecz to szlachetnym się tylko przyśni?!

Łańcut 2014.02.26, M. Granit

Dyrekcja pogodowa /traktat grawitacyjny/ (zobacz wiersz...)

Potentat nocy krąży nad nami,
W pełnię się ubrał przed trzema dniami,
Śmiało przekracza równik na Ziemi.
Obserwuj dobrze – aura się zmieni?

Choć pół lutego, ciepło jak w marcu,
Gdzie są przyczyny niebieskich harców?
Niektórzy mówią: nagrzewa słońce!
Nad Europą czemu gorące?

Nad Ameryką mrozem zaś "grzeje"?
Spróbuj pomyśleć, co się tam dzieje?
Chociaż te same równoleżniki,
Ale przeciwne w aurze wyniki?!

Zatem "nagrzanie" wrzuć do lamusa,
Bo inny siłacz zmianami rusza!
Przeszło dwa razy przewyższa Słońce.
Grawitacyjni pracują gońce!

Nie są to wcale sprawy zawiłe,
Trzeba uwzględnić tylko ich siłę!
Wtedy dojdziemy do prawdy świętej!
Wiedzę odnajdźmy w szafie – zamkniętej?!

Kwadrat przestrzeni też siłę mierzy.
Pomyśl rozsądnie, wnet w nią uwierzysz!
Tak więc powstaje meteo-nowa!
Nad nami czuwa "dyr-pogodowa"!

Łańcut 2014.02.18, M. Granit

Jutrzenka /relacja astronomiczna/ (zobacz wiersz...)

W lutym, na wschodzie nie gwiazda piękna
Błyszczy na niebie, tylko Jutrzenka!
A nieświadomym w sekrecie powiem,
Że dumna dama Wenus się zowie!

Jej cechy można długo wyliczać,
Bo ta planeta jest – tajemnicza!
Twarz swą przepiękną za Słońcem chowa,
Gdy bliżej Ziemi, w hełmie jej głowa.

Chce naśladować sierpek Księżyca,
Razem z Merkurym kształt ten przemyca.
O tym nie wiedzą zwykli "patrzacze",
Dlatego głośno tu o niej kraczę.

Kiedy teleskop będzie w użyciu,
Wnet się przekonasz o tym odkryciu.
Są dziwy w niebie – niesamowite!
Spróbuj popatrzeć na tę "kobitę"!

Łańcut 2014.02.17, M. Granit

Pokora Jowisza /moralitet niebieski/ (zobacz wiersz...)

Motto:
O tej nowinie nikt jeszcze nie słyszał,
Tak nas zadziwia pokora Jowisza.

Szósty lutego, godzina czwarta,
Znów w niebie nowa karta otwarta.
Na firmamencie panuje cisza,
Ale zadziwia spokój Jowisza.

Pan samowładny, potentat nieba
Tak uniżony? Skąd jego gleba?
Do nóg chłopakom prawie upada?
Co się to stało, taka żenada!

Kastor z Polluksem wyprostowani
Przyjmują hołdy, uczą tyranii?
Mylne mniemanie, pomysł nieskory,
Ten Jowisz uczy chłopców pokory!

Po staropolsku żegna się z nimi.
Tyle miesięcy gwarzył z młodymi!
Do nóg się kłania, je obejmuje,
Bo etykiety Skromność nie psuje!

* * *

To jeszcze, drodzy, o tym wam powiem,
By z niego przykład brali panowie,
Także narody i każda nacja,
Bo to prawdziwa jest demokracja!

Łańcut 2014.02.06, M. Granit

Laboratorium* otwarte /traktat meteorologiczny/ (zobacz wiersz...)

Spojrzyj, kolego, w przyrody kartę,
Laboratorium znajdziesz otwarte!
Jest ono wielkie jak wszechświat cały,
Spróbuj w nim działać dla Stwórcy chwały!

Do świętej prawdy szlak jest ponętny,
Codziennie mamy eksperymenty.
Moce niebieskie pracują co dzień,
Czy je zrozumieć jesteś już godzien?

Wiedza pytała: skąd opadanie
Powietrza z góry i jego stanie?
Wszystko tłumaczy ci grawitacja.
Krzycz "eureka" - ona ma rację!

Księżyc ze Słońcem wraca z bieguna,
Wtedy powłoka cieńsza jest u nas.
A więc niż rusza znad Atlantyku,
Ale do Rosji wyż znów się przykuł?

Tak się mocują ci dwaj mocarze.
Kto jest silniejszy, Aura pokaże!
Czy to jest w zimie, albo i w lecie,
Jedno ciśnienie mamy na świecie.

Pracują oba ciała niebieskie
Grawitacyjnie, jak w sankach pieski!
Masy spiętrzone nad lądem, morzem,
Spełniają dzielnie rozkazy Boże.

Więc osiadają w odmiennych stanach:
Ciepły niż mokry, wyż w zimnych planach.
Siły wzmocnione przez perygeum,
Dają nam w aurze nowe trofeum.

I tak się dzieje przez wieki całe,
O tym, mój drogi, wciąż pamiętałeś:
"Na Gromniczną mróz, ładuj chłopie wóz".
Mówili starzy – mądrzy? No i cóż?

"A kiedy taje, szykuj wnet sanie".
To doświadczenie – mądre gadanie!
Jednak nie znali tej nieba pracy,
Którą astronom może zobaczyć.

Zatem na pełni zima znów wpadnie,
Śniegiem popruszy i będzie ładnie.
Mróz się rosyjski do nas przybliży,
Po nim czekajmy nawet odwilży!

Tak się przez lata pogoda toczy,
A dla nas widok jest tak uroczy,
Że zachwyceni jej pięknem zawsze,
Czekamy na te czasy łaskawsze!

Łańcut 2014.01.31, M. Granit

* Wyjaśnienie przyczyn pogodowych z przełomu stycznia i lutego 2014 roku, na podstawie teorii grawitacyjnej zastosowanej w meteorologii.

Co widzimy na wykresie? /objaśnienia/ (zobacz wiersz...)

Motto:
Równik oraz kąt od niego
Dużo powie ci, kolego.

Świat przez pola famę niesie,
Że pogodę znajdziesz w lesie.
Niemożliwa do wykrycia?
Gdyś cierpliwy, szukaj życia!

Ona swoje ma nawyki,
Wchodź odważnie do jej bryki!
Ta zawiezie cię do celu,
Więc dedukuj, przyjacielu!

Wykres mówi ci poprawnie,
Jak pogoda chodzi jawnie.
Ciepło Słońca to pół bajki,
Czas prognozę "zażyć z majki"!

Ta zależy od ciśnienia.
Grawitacja je wciąż zmienia,
W różnych punktach przykładana.
Mały kroczek i jest zmiana!

Grawitacji zbadasz źródła
I pogodę masz bez pudła!
Bliski Księżyc prym tam wodzi
I ze Słońcem żyje w zgodzie.

Gdy z nim spotka się na nowiu,
Aura nie chce służyć zdrowiu,
Bo z zachodu wiatr szaleje,
Tak na równik prą dżokeje!

Takie sprawy w lecie, panie.
Wtedy mamy tęgie lanie!
Lecz nie zawsze, czasem susza
Do myślenia uczniów zmusza.

Gdy nad Rosją wyż się tworzy,
Wnet odwrotny wyrok Boży.
Wtedy walczą dwa układy,
Bo niż słaby – nie da rady!

Statystyka w łeb więc weźmie.
Ona nie chce myśleć – czyż nie?
A więc trzeba wiedzieć dobrze,
Grawitacja równa – kobrze!

Jest przebiegła jak lis szczwany,
Właśnie od niej są te zmiany!
Nie wiem czemu Wiedza milczy?
Skąd ten dla niej "bilet wilczy"?

Musisz wiedzieć, mój kochany,
Ona ma przeróżne zmiany:
Miejsce, czas i stopnie siły!
Szukających ogłupiły?!

Jeszcze jedna jest uwaga,
(Nie myśl, drogi, że to blaga!)
Sinusoida wciąż się zmienia.
Wiedzą o tym pokolenia?

Prawie dziewięć latek rośnie,
Potem tyle znów maleje.
Stąd dziwimy się wciąż wiośnie,
Czemu czasem wiatr szaleje?

Patrz na wykres więc zrozumiesz,
Gdy różnicę znaleźć umiesz.
Widzisz, gdzie Księżyc przystawa?
Te Przyrody wieczne prawa!

Natężenie siły działa,
Grawitacji zatem chwała!
Ta z nagrzaniem zrobi wszystko,
By pogodę dać ludziskom!

Łańcut 2014.01.20, M. Granit

Niebieskie gaduły /traktat grawitacyjno-balladowy/ (zobacz wiersz...)

Mój drogi kolego, bądź ogromnie czuły,
Jeśli chcesz usłyszeć niebieskie gaduły.
Gdy obserwatorzy wytrzeszczają gały,
Widzą jednostronnie piękny wszechświat cały!

Jeżeli "nauka" nie uwzględnia siły
Trzymającej kosmos w tym uścisku miłym,
Na nic się nam przyda jej żmudne działanie.
Połowa Nauki, to nie całość, panie!

Grawitację poznasz tylko po działaniu;
Ją można porównać z największym kochaniem!
Jest obecna wszędzie, na górze i w dole,
Meteorologów wyprowadza – w pole!

Zapatrzeni w Księżyc, widzą tylko tarczę.
Za tę gapiowatość ja bardzo ich karcę!
O zmianie "dotyku" nie mówią ni słowa.
Ma siły pływowe synoptyka nowa!

Biedni panikarze od "zmiany klimatu",
Mieszają nam w głowach (szukają dukatów?)
Wszyscy dobrze wiedzą: zawsze były zmiany,
Na nich się ustalił piękny świat kochany!

Patrzeć trzeba w niebo nie tylko oczami,
Poznasz Ducha Prawdy, hańbą się nie splamisz.
Przykładów masz wiele, co cztery tygodnie
Nasz Księżyc ze Słońcem spotyka się godnie!

A w połowie cyklu jest także "zbliżenie",
Bo obie istoty kochają szalenie!
Dobrze wiedzą wszyscy: zmienia się ciśnienie.
To mądre myślenie miejmy w wielkiej cenie!

Łańcut 2014.01.14, M. Granit

Taniec pogodowy /traktat meteo/ (zobacz wiersz...)

O, mój Czytelniku drogi,
Jak oceniasz moje drogi?
Jeśli czytasz me "centurie",
Nie myśl, że rozmawiasz z durniem!

Trasy wszystkie "przemyślane"!
Te są zgodne z Bożym planem!
Tutaj nie ma polityki!
Prawdy szukaj, więc logiki!

Tobie mówią "ocieplenie"!
Czy w myśleniu tam są lenie?
Trzeci stycznia w nowym roku,
Skąd kontrasty trochę z boku?

Co pogodę naszą niańczy,
Która sprytnie sobie tańczy
Na Biegunie tym Północnym?
Patrz, mój drogi, przetrzyj oczy!

Brzegi wschodnie Ameryki
Świadkiem mrozów. Ot wybryki
Z zadymienia kontynentu?
Dość pogodnych komplementów!

U nas wszystko wygaszone?
A więc ciepło czego plonem?
W Antarktydzie mają lato.
Statek w lodzie! Co ty na to?

W średniej strefie zaś gorąco!
Wyż tam trzyma się też rączo
I nad Rosją rozpościera,
Tak jak w lecie – w zimie teraz!

Są jednakie więc przyczyny.
O nich ciągle tu mówimy.
Podobieństwo widać jasno,
Aż z zachwytu gwiazdy gasną!

Ciut rozumu człowiek łaknie,
Wtedy prawdy mu nie braknie!
Globalteza ma więc rację,
Czepek zimna trzyma z gracją!

Gdy jest zimno na zachodzie,
Stąd my mamy ciepło co dzień!
Trzeci rok tam zima włazi,
Europy nie chce razić?

Choć nagrzanie jest jednakie,
Czemu zimno jest "na bakier"?
Myślę: siły są pływowe*!
Takie jest meteo-nowe!

Łańcut 2014.01.04, M. Granit

* Adwekcja frontu polarnego spływa tam, gdzie ma łagodne podłoże (centralna Ameryka Północna albo Ocean Atlantycki) po ustąpieniu siły zewnętrznych źródeł grawitacji, czyli po zmianie tensora Księżyca i Słońca, które to ciała wracają zgodnie razem do równika od pierwszych dni stycznia. Księżyc w fazie nowiu, podobnie jak na pełni ma największą siłę przyciągania, a to nazywa się: przypływ syzygijny.


Poprzednia strona: Poezja M. G. - 2015 Następna strona: Poezja M. G. - 2013