Kącik meteorologiczny - 2016

17 grudnia 2016 r.

Trzęsienie ziemi

Dzisiejsze trzęsienie ziemi w rejonie pasa równikowego na Oceanie Indyjskim (Papua Nowa Gwinea) o natężeniu 8º w skali R, ma podobne przyczyny grawitacyjne, lecz o mniejszej skali, jak ten kataklizm z 2004 roku, kiedy to tsunami zabiło blisko 300 tys. ofiar. Mniejsza skala wynika z powodu słabszego natężenia pola grawitacyjnego, bo kilka dni po pełni Księżyca i tuż przed południową kulminacją deklinacji Słońca. Wydaje mi się, że miesiąc temu wspomniałem o tym w swoim wpisie. A Jowisz też przeszedł na południową półkulę nieco więcej jak o 6º kątowych. Wtedy pełnia była w apogeum najdalej na północy, po długiej nieobecności w tym rejonie globu. Zatem Ziemia sama "porządkowała" swe grawitacyjne sprawy w pasie równikowym.

Pozdrawiam - M. Grawit


2 grudnia 2016 r.

Pozwolę sobie Państwu przypomnieć kiedy to, wg teorii grawitacyjnej w meteorologii, należy się spodziewać nadzwyczajnych zmian w pogodzie. Odpowiedź znajdujemy w astronomii, a więc wtedy, kiedy następują nagłe zmiany w ruchu (suma i różnica wektorów z ich tensorami) zewnętrznych źródeł grawitacji. Ewidentny tego przykład mamy właśnie dzisiaj, bo Księżyc zaczyna wracać z południowej półkuli do równika i strażacy mają zapewnioną robotę na wiele godzin! Gdyby chcieli skorzystać z powyższej metody, mogliby sobie "zaplanować" interwencje, przynajmniej czasowo, na cały rok! Prawdopodobnie ostrożność im podpowiada, żeby nieznanych "nieuków" nie słuchać.

Pozdrawiam - M. Grawit


22 listopada 2016 r.

Paralele

Zastanawia mnie taka sprawa: czy synoptycy nie widzą, że historia się powtarza? Patrzą i nie widzą? Czasem tak się zdarza. Zawsze spoglądają do przodu, ale nigdy wstecz?! Do dobrej diagnozy musi być prawdziwe, dokładne założenie, a nie częściowe, niekompletne. Takim jest stopień nagrzania obciążany odpowiedzialnością za ruch atmosfery. O swoje prawa upomina się w tej dziedzinie działalność pola grawitacyjnego, którego natężenie ulega ciągłym zmianom. A zatem zróbmy retrospekcję na miesiąc wstecz. "Babie lato" dokładnie trwało do nowiu Księżyca. Dzisiaj, właśnie na kilka dni przed tym faktem astronomicznym mamy przedziwne ciepło! Nie pytajmy synoptyków, bo oni odpowiedzą, że nas nawiedziło ciepło z południa! Przepraszm bardzo, to jest skutek działania siły, a nie przyczyna! Tą jest łagodniejące natężenie pola grawitacyjnego, bo Księżyc po najmniejszym przypływie kwadraturowym, wracając z północnej oscylacji w kierunku równika, oddala się od Ziemi i 27 listopada, na dwa dni przed nowiem, będzie w apogeum, czyli pogoda powinna się popsuć tym razem wcześniej przed nowiem. A więc nie dziwmy się, że Nauka omija szerokim łukiem zagadnienie natężenia pola, wpływającego na ruch atmosfery, bo ono jest nieustannie modyfikowane przez różnorodny układ źródeł grawitacji.

Pozdrawiam - M. Grawit


17 listopada 2016 r.

Precyzja astronomiczna

Chciałem zapytać Szanownych moich Czytelników czy ktoś kontroluje zasadę astronomiczną pola grawitacyjnego w służbie meteorologii? Ponieważ jest ono niewidoczne, dlatego to zagadnienie jest pozbawione zainteresowania fachowców, bo pola grawitacyjnego nie widać! Tymczasem zapowiedziany miesiąc temu większy mróz na pełni zjawił się w "swoim czasie", co więcej, zmiana cyrkulacji na południowo - zachodnią nastąpiła z "zegarkową" dokładnością dzisiaj, w górnej kulminacji deklinacyjnej Księżyca! Ta druga "punktualność" wciągu roku ulega zmianie, ze względu na "pomoc" grawitacyjną Słońca w towarzystwie obu przesileń. W czasie następnej pełni mróz powinien być jeszcze większy. Ostatnia zimowa deklinacyjna pozycja pełni decyduje o długosci zimy. Bardzo proszę o współpracę i z góry dziękuję.

Pozdrawiam - M. Grawit


12 listopada 2016 r.

Sejsmologia

Dzisiejsze trzęsienie ziemi w Japonii (6,1º w skali R.) dokumentuje hipotezę o słuszności grawitacyjnego oddziaływania źródeł grawitacji na nasz Glob, tym razem w funkcji sejsmicznej. Wczoraj Księżyc był nad równikiem po spotkaniu z Jowiszem (nie wiem dlaczego nie zaznaczono w tablicach astronomicznych, pyta "nieuk"), dzisiaj koniunkcja z Uranem. Suma wektorów robi swoje, czyli "uwypukla" nie tylko powłokę gazową nad pasem równikowym, ale przede wszystkim płynne wnętrze Ziemi. Dlatego w średnich szerokościach geograficznych nie ma tak silnego, zewnętrznego "przytrzymywania", a więc tam skorupa się zapada.

Pozdrawiam - M. Grawit


7 listopada 2016 r.

El Nino

Niniejszym wpisem potwierdzam wiadomość wyrażoną w rozmowie telefonicznej z dnia 7 listopada, że największe El Nino pojawia się w okresie najmniejszej oscylacji Księżyca wokół równika, która następuje co 18,6 lat. To, że siły pływowe są generowane przez zewnętrzne źródła grawitacji, nie trzeba udowadniać, bo to jest aksjomat! Moją zapowiedź nadzwyczajnych zjawisk w średnich szerokościach geograficznych po pierwszej pełni jesienno-zimowej można znaleźć we wcześniejszych wpisach.

Pozdrawiam - M. Grawit


30 października 2016 r.

Przyczyny trzęsienia ziemi we Włoszech

Bagatelizowanie sił pływowych na naszej Planecie uniemożliwia ludziom nauki dawanie skutecznych prognoz tych zjawisk. W niedawnym wpisie przypominałem o roli Jowisza przechodzącego przez równik jesienią 2004 roku, kiedy to były dwa trzęsienia ziemi w odstępie miesięcznym, najpierw w północnej Polsce, a potem w południowych Niemczech. Wtedy Księżyc oscylował już daleko poza Zwrotniki Raka i Koziorożca, a Jowisz przechodził, tak jak obecnie, na półkulę południową. Księżyc zaś powiększył najmniejszą oscylację od ub. roku tylko około 0,5º kątowego. Zatem logiczne jest przypuszczenie, że także zmniejsza się "oscylacja" dziisiejszego kataklizmu we Włoszech, kiedy to Księżyc, dwa tygodnie temu w czasie pełni (najdalej od równika), w poblizu perygeum "przygotował" dzisiejszy kataklizm. Poprzednie naprężenie, przy działaniu wzmocnionych sił grawitacyjnych (Jowisz) nad równikiem, dziś musiało się wyzwolić!

Pozdrawiam i zachęcam do badań w tym kierunku - M. Grawit


26 października 2016 r.

Retrospekcja meteo-astro

Zadaję sobie pytanie: czy meteorolodzy, a zwłaszcza synoptycy oglądają się wstecz? Prawdopodobnie odpowiedź będzie przecząca. Z pewnością byłaby inna, gdyby badacze pogody uwzględniali działalność sił pływowych w powłoce gazowej Ziemi. Moim skromnym zdaniem tylko tą drogą można dojść do skutecznych prognoz długoterminowych. Przykład mamy na początku i na końcu października, kiedy tuż przed nowiem Księżyca w obu przypadkach mamy największe ciepło. Wspomniana faza, powracająca do równika, gra główną rolę w genezie "halnego"!

Pozdrawiam - M. Grawit


22 października 2016 r.

Teoria grawitacyjna w meteorologii jest sprawdzana już w drugim, kilkunastoletnim cyklu deklinacyjnym Księżyca, począwszy od 1997 roku. W założeniu "a priori" zasugerowano, że cykl powinien się powtarzać w tych samych warunkach grawitacyjnych. A więc należy oczekiwać w pierwszej ćwiartce cyklu, po najmniejszej oscylacji satelity, prawie pięciu lat "zgniłych", czyli bez większych kontrastów w okresach obu przesileń w ciągu roku Słońca. Kontrola wykazuje, że mamy obecnie nową sytuację grawitacyjną zewnętrznych źródeł grawitacji, a mianowicie Jowisz jest nad równikiem razem z perygeum Księżyca, a 19 lat temu te obie wartości zgodnie usytuowały się na -14º kątowych od równika, kiedy na początku lipca Wrocław "zatonął". Wydaje się, że tu jest przyczyna braku podobnego zjawiska.

Druga sprawa to "mróz na pełni", zapowiedziany w poprzednim wpisie, w zasadzie nie pojawił się. A więc statystyka wyrzuci teorię do kosza? Pierwsza pełnia jesienno - zimowa jednak broni się, bo nastąpiła w dobie tuż przy równiku, czyli jeszcze "udawała" funkcję letnią. Zatem natężenie pola grawitacyjnego i punkt jego przyłożenia do naszego Globu, decyduje o jego wpływie na pogodę. Nic więc dziwnego, że tym zagadnieniem nie interesują się specjalnie naukowcy, tylko jakiś tam humanista.

Prognoza: następne pełnie powinny być bardziej mroźne, bo będą się oddalały od równika w towarzystwie Słońca w perspektywie peryhelium Ziemi na początku stycznia.

Pozdrawiam - M. Grawit


4 października 2016 r.

Apogeum

Tradycyjnie radykalna zmiana pogody w południowej Polsce nastąpiła od nowiu Księżyca z jednodniowym opóźnieniem. Po kilku dniach mamy dziś apogeum i nad tym terenem utrzymywała się spokojna (statyczna) aura. A zatem tę cechę, zgodnie z wczesniejszym założeniem, możemy wiązać z największym oddaleniem Księżyca od Ziemi. Czyli grawitacja jest "spiritus movens" w ruchu powłoki gazowej naszej planety.

Pozdrawiam prosto z "laboratorium" - M. Grawit


26 września 2016 r.

Grawitacja zgodna z planem

Miesięczny cykl deklinacyjny Księżyca zgadza się z zapowiedzianą cyrkulacją zachodnią, bo zewnętrze źródło grawitacji powraca z północy do równika. Trochę ten proces "niemrawo" się posuwa na wschód, ale ma ono swoje uzasadnienie we wspomnianych uwarunkowaniach w ostatnim wpisie (kumulacja sił nad równikiem).

Przy okazji przypominam różnicę w kondensacji tychże sił w okresie równonocy i w czasie obu przesileń, letniego i zimowego. Słońce bowiem, jako drugie poważne, zewnętrzne źródło grawitacji, "przejmuje pałeczkę" i częściowo przedłuża funkcję grawitacyjną Księżyca w zaznaczonych wyżej rejonach. Suma i różnica tensorów tych sił prawdopodobnie decyduje o "nieprawidłowościach" w ogłoszonym wzorcu.

Jedno jest prawie pewne, że w środkowej Europie źródła grawitacyjne, idąc ku Biegunom, nigdy nie powodują katastrofalnych zjawisk, bo wtedy jest mała tendencja do opadów. Proces się "rozkręca" w okolicy 10º kątowych od równika. Dużą rolę odgrywa perygeum, bo decyduje o nagłej zmianie natężenia pola grawitacyjnego. Na razie nie znalazłem informacji o tym, ażeby meteorolodzy się astronomią zajmowali.

Pozdrawiam - M. Grawit


23 września 2016 r.

Refleksja obserwacyjna

W naszym "kosmicznym laboratorium" mamy obowiązek sprawdzać głoszone hipotezy. Zatem od pełni Księżyca, przechodzącej przez równik na "służbę południową" przez następne pół roku, mamy tygodniowe, dziwne zimno (po tygodniowych upałach w pierwszej dekadzie września!). Czyli coś ważnego nastąpiło przy kumulacji skrajnych faktów astronomicznych (Słońce, pełnia Księżyca na równiku i jeszcze to perygeum!). Za miesiąc w sukurs pospieszy jeszcze Jowisz! Jednak mała oscylacja Księżyca złagodzi przypuszczalne złe skutki w sejsmice.

W 2004 roku 26 grudnia nasz Satelita był w fazie pełni, najdalej od równika i najdalej od Ziemi! Wtedy zmiana natężenia pola była nadzwyczajna od wielu lat! Na początku obecnej astronomicznej jesieni (dzisiaj), Księżyc zbliża się do górnej kulminacji deklinacyjnej i dlatego powinna nastąpić zmiana cyrkulacji z północno - wschodniej, na atlantycką, zachodnią. Jest to główna prawidłowość w stosowaniu meteorologicznej teorii grawitacyjnej. Zmianę "warty" widzieliśmy i odczuliśmy na własne oczy, przy przejściu Księżyca przez równik na "służbę jesienno - zimową". Zderzenie kontrastowych mas powietrza było "kurtuazyjne", łagodne, bo ciepłe masy z południa, "grzecznie" ustąpiły miejsca wpływowi powietrza polarnego. Skąd ta kurtuazja? Ano stąd, bo wszystko odbyło się przy małym wysiłku zewnętrznych źródeł grawitacji, z dala od średnich szerokości geograficznych. Wielkim "zderzeniom" kontrastowych mas powietrza nie trzeba się dziwić, bo niż wciąga powłokę gazową bez "legitymowania", zgodnie z prawem bezwładności.

Zewnętrzne źródło grawitacji przemieszczające się w kierunku bieguna, najpierw w średnich szerokościach geograficznych obniża ciśnienie, czyli powłoka gazowa staje się cieńsza i do tego "dołka" rynną bałtycką wlewa się powietrze polarne (exemplum: ostatni tydzień).

Pozdrawiam - M. Grawit


18 września 2016 r.

"Zjazd równikowy"

W pobliżu nadchodzącego okresu "równonocy", mamy obecnie ciekawy "zjazd równikowy", bo Słońce wracając z północy ma tylko dwa stopnie do równika, Księżyc tuż po pełni przekroczył równik (dodatkowo dzisiaj dokłada perygeum), a Jowisz ma podobne zamiary! Należy przypuszczać, że takie nagromadzenie skrajnych faktów astronomicznych może owocować nadzwyczajnymi wydarzeniami w powłoce gazowej Ziemi i jej korpusie. Podobna sytuacja nastąpi za 28 dni. Można się spodziewać nadzwyczajnych zjawisk meteorologiczno - sejsmicznych. Te pierwsze następują na "naszych oczach", bo od wczoraj mamy radykalną zmianę pogody, z pewnością nie dlatego, że Słońce inaczej świeci, ale śmiem przypuszczać, że prawdziwą przyczyną tej zmiany jest nowy (chwilowy) układ zewnętrznych źródeł grawitacji, generujący siły pływowe, zwłaszcza w górnych warstwach atmosfery. Dla sejsmologii jest to "przygotowanie" wydarzeń za trzy miesiące w rejonie pasa równikowego, a dzisiaj w średnich szerokościach geograficznych, podobnie jak było w 2004 roku, o czym już wspomniałem we wcześniejszym wpisie (Królewiec i Niemcy). Jest jednak pewna różnica, bo w 2004 roku okresowa (18,6 lat) deklinacja oscylacyjna Księżyca zbliżała się do swej kulminacji (28º42"), a obecne wychodzi z najniższej od ubiegłego roku (+/- 18º). Zachęcam do obserwacji. Zobaczymy czy coś się stanie?

Na "babie lato" może się pojawić przed następną pełnią.

Pozdrawiam - M. Grawit


15 września 2016 r.

Ciśnienie

Nasze "laboratorium kosmiczne" jest zawsze otwarte, ale tylko dla myślących logicznie! Przez kilka ostatnich dni mamy typowy wyż statyczny, generowany małą aktywnością zewnętrznych źródeł grawitacji. Tymczasem zbliża się pełnia Księżyca i ciśnienie powinno się zmienić. Temperatura nocna utrzymywała się dokładnie w granicach 11ºC, a dzisiaj wyjątkowo tylko 6ºC, a w Polsce nawet 5ºC. Meteorolodzy mówią, że to wiąże się z wypromieniowaniem ciepła do atmosfery. Przecież to jest skutek, a nie przyczyna! Dlaczego nie pytają, jaka jest przyczyna tego "wypromieniowania"? Wydaje mi się, że można to łatwo wyjaśnić za pomocą przeciągania liny. Słońce i Księżyc na pełni, działając wspólnie, rozciągają atmosferę w przeciwnych kierunkach, wybrzuszają ją, czyli po stycznej ta musi się obniżać. Zatem ten proces jest źródłem inwersji - zimno dociera aż do ziemi, a więc po wyżu pojawia się niż, bo powłoka gazowa jest cieńsza, powietrze w niżu jest wciągane, a nie "pchane" jak mówią niektórzy. Tak powstają tornada, bo zimna warstwa gazu nagle spada aż do ziemi i robi lej, czyli próżnię. Trzeba dodać, że temu procesowi pomagają południkowe pasma górskie, np. Kordyliery.

Pozdrawiam - M. Grawit


9 września 2016 r.

Kompozycja statycznego układu barycznego

W ostatnich dniach, nad środkową Europą, mamy ewidentny przykład działania prawdziwych przyczyn powstania statycznego układu barycznego w postaci w miarę trwałego antycyklonu. Po prostu brak "drażniących" działań źródeł zewnętrznego pola grawitacyjnego, a mianowicie Księżyc po apogeum w pierwszej kwadrze (najsłabszy przypływ kwadraturowy) dodatkowo oddala się od równika. Prawda, jakie to wszystko słabe? Stąd brak drastycznego działania pola i dynamika równa się zeru. Zmiany można się spodziewać w okolicy perygeum.

Przypuszczam, ze czeka nas ciekawa zmiana na początku jesieni, bo Jowisz, Słońce, Księżyc na nowiu, potem i Wenus będą przechodziły przez równik. Z praktyki 2004 roku wiadomo, że podobny spacer Gromowładnego owocował dwoma trzęsieniami ziemi właśnie w środkowej Europie (Królewiec i za 28 dni Niemcy). To było przygotowanie do tsunami w czasie przesilenia zimowego na Oceanie Indyjskim. Moim skromnym zdaniem, jako "nieuka", jest przekonanie, że nikomu nie wolno lekceważyć sił pływowych w geofizyce, nawet najwybitniejszym naukowcom!

Pozdrawiam - M. Grawit


5 września 2016 r.

Puzzle grawitacyjne +

Drodzy Obserwatorzy przyczyn zmian w pogodzie. W swojej pracy bazowej na temat "klucza do zagadki całej światowej pogody" w podwójnym opracowaniu (1980 i 1996 r.) obiecałem, że każdy może trafnie przewidywać pogodę na długie okresy w przyszłość, ale zastrzegłem się w nawiasie, że "w ogólnych zarysach"! Również wielokrotnie aż do znudzenia powtarzam w moich wpisach, że tendencje do nagłych zmian w pogodzie mają miejsce w trzech punktach zwrotnych w sinusoidzie deklinacji Księżyca: równik i dwa największe oddalenia od niego w cyklu miesięcznym. Ogłosiłem także matematyczną definicję ruchu atmosfery, że "jest funkcją zmiennego pola grawitacyjnego, przykładanego do naszego Globu w zmiennych punktach, w zmiennym natężeniu pola i w zmiennym czasie". Bowiem w tym zagadnieniu główną rolę odgrywa zmieniające się natężenie pola, chociażby przy tym samym stopniu nagrzania. Przykładem wczorajsza zawierucha w Warszawie. Każdy kto umie czytać tablice astronomiczne, powinien sobie "wywróżyć", że czwartego września Księżyc wraca z północy przez równik więc w średnich szerokościach geograficznych, tj. w środkowej Europie powinna nastąpić nagła zmiana aury. Pozostaje pytanie, dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest bardzo prosta, bo potrafi ją wydedukować nawet przeciętny "polonista": w średnich szerokościach geograficznych powłoka gazowa się obniża, bo zewnętrzne siły grawitacyjne przeniosły się nad równik i tam ją uwypuklają. To samo dotyczy sejsmiki, bo ruchy tektoniczne w średnich szerokościach mają miejsce, gdy zewnętrzni intruzi działają w strefie równikowej. Proszę porównać ostatnie trzęsienia ziemi (Włochy, Nowa Zelandia, USA).

Pozdrawiam - M. Grawit


2 września 2016 r.

Szanowni Panowie z wczorajszej Sondy 2

Zastanawiam się czy Wasz werdykt o przyczynach "globalnego ocieplenia" widziany w działalności człowieka jest w 100% słuszny? Przecież było kilka zlodowaceń w ostatnich okresach geologicznych. Czym ci neandertalczycy tak nasmrodzili, że od dziesięciu tysięcy lat te lody tak ustępują? A mamuty też jakoś tak nagle wyginęły?* Dlaczego nic nie mówiliście, Drodzy Panowie, o precesji osi ziemskiej o 26 000-letnim okresie (rok platoński)? Człowiek z pewnością pomaga temu procesowi ocieplenia, ale to nie wszystko! Procesy geologiczne są szalenie ciekawe, ale zawsze odbywają się one zgodnie z prawami fizyki. Niestety żyjemy tak krótko, więc możemy się opierać tylko na retrospekcji, np. pod koniec średniowiecza Bałtyk był wielokrotnie zamarznięty. Obecnie jesteśmy w okresie międzylodowcowym i nie wiemy, kiedy jego kulminacja przypadnie. Pewnie wtedy, gdy zachodnią Europę i najniższe wybrzeże bałtyckie zaleje morze?

Pozdrawiam - M. Grawit

* Warto poczytać zbiorową pracę Wiktoora Niedzickiego, Piotra Roniewicza i Michała Sulczewskiego pt. "Ziemia jakiej nie znamy", wyd. KAW, Warszawa 1986, z której można się coś więcej dowiedzieć.

Puzzle grawitacyjne

"Puzzle" grawitacyjne pasują! Trzęsienie ziemi we Włoszech nastąpiło w średnich szerokościach geograficznych, gdy Księżyc szedł na północ, a Słońce stamtąd wracało, czyli spotkanie na tym samym równoleżniku (ok. +10º). Obecnie po powrocie Księżyca z północy spotkanie ze Słońcem na tym samym równoleżniku (+9º) na nowiu i jest trzęsienie ziemii w Nowej Zelandii (ponad 5 stopni w skali Richtera), też średnie szerokości geograficzne, a na Florydzie (30º od równika) tornado od czwartku po południu. Tak proszę Państwa, Ziemia oddycha. Dwa razy na dobę wybrzusza swoją skorupę na 20 cm. Siły pływowe z powłoką gazową mają łatwą robotę, dlatego skutek jest natychmiastowy, ale w sejsmice mamy z tarciem do czynienia, dlatego ono czeka na mechanizm spustowy.

Pozdrawiam - M. Grawit


25 sierpnia 2016 r.

Dwie funkcje perygeum

Po każdej kulminacji deklinacyjnej Księżyca w atmosferze bywało wielkie zamieszanie, a dzisiaj przed jego kulminacją taki spokój? (w prawdzie po trzęsieniu ziemi we Włoszech) Synoptycy zapowiadają na wiele dni pogodę! Zatem zauważają, że powstał układ statyczny. A co na to powie grawitacja? Po spotkaniu się głównych jej źródeł na tym samym równoleżniku, skierowały się one w strony przeciwne. Ich sumowanie tensorów przeszło w różnicę, bo Księżyc ma pokonać jeszcze kilka stopni na północ, a Słońce powoli dąży do równika. Co jedna siła nadrobi w natężeniu pola, to druga straci, a bilans wychodzi na zero. Zatem ich tensory się rozchodzą, czyli zewnętrzne oddziaływanie pola maleje, zwłaszcza gdy satelita oddala się po perygeum od Ziemi! Takie jest sedno moich zainteresowań od czasów młodości, bo tłumaczenie przyczyn zmian w pogodzie, że "zderzyły się kontrastowe masy powietrza" prawdziwej nauce, która szuka prawdy, nie wystarcza! W tym przypadku odpowiadam na pytanie: "dlaczego się nie zderzają"! Uważam, że taka powinna być prawdziwa meteorologia i synoptyka! Bo zderzenie dwóch mas powietrza, to jest skutek działania niewidocznej siły, a nie przyczyna! Znając faktyczne przyczyny można pokusić się o prognozy długoterminowe.

Pozdrawiam - M. Grawit


24 sierpnia 2016 r.

Trzęsienie ziemi

Trzęsienie ziemi w środkowej Italii w dniu dzisiejszym powinno też mieć astronomiczne wyjaśnienie. Jednak ostrzegam przed poważnym traktowaniem tej wypowiedzi, bo mówi to zwyczajny polonista, a nie jakiś utytułowany geofizyk.

O siłach pływowych w hydrosferze i w atmosferze, w podręczniku astronomicznym, wspomniał śp. p. prof. E. Rybka. Niemiecki badacz pogody, H. Ficker, w połowie lat pięćdziesiątych zauważył, że zmiany w pogodzie mają swój początek w górnych warstwach powłoki gazowej Ziemi. Ja tylko nieskromnie dodałem, że właśnie tam zmienne pole grawitacyjne objawia swoją pryncypialną działalność. "Śledztwo meteorologiczne" wykazuje, że powyższe założenie "a priori" prawdopodobnie jest prawdziwe. Pozostaje jednak zasadnicze pytanie, jak to zmienne pole grawitacyjne działa na plastyczne wnętrze Ziemi i na jej jądro, na którego krańcach balansuje barycentrum? Ta "połamana skórka pomarańczy" musi być wypychana przez ciągliwą magmę, ale skutki tych działań są bardzo spowolnione, bo jest przeszkoda w postaci tarcia. A więc na skutki trzeba dłużej poczekać, nie tak jak w atmosferze, gdzie następują one prawie natychmiast.

A więc przejdźmy do astronomii. Od początku br. perygeum Księżyca prawie w każdym miesiącu było w pobliżu równika. Wziąwszy pod uwagę, że i Księżyc od prawie trzech lat ma najniższą deklinację oscylacyjną (ok. +/- 18º) wokół równika, trzeba stwierdzić, że w strefie tropikalnej jest zmasowane natężenie pola grawitacyjnego, które "podżyrowuje" Jowisz konsekwentnie zbliżający się nad środek tej strefy. Zatem w sejsmologii ważny jest "język spustowy", czyli wytrzymałość tarcia na krawędziach skorup i dodatkowo jakaś "interwencja" w zmianie natężenia pola grawitacyjnego. Mogę podpowiedzieć, że tym "języczkiem spustowym" dzisiejszego ranka mogło być zjawienie się Księżyca prawie na tym samym równoleżniku co Słońce (ok. +12º), bo wraca na północ, a Słońce z północy. Nastąpiło sumowanie tensorów, które dało maksymalną wartość wektora nad półkulą północną.

Mam nadzieję, że "wykład" jest jasny, a czy prawdziwy, pewnie przyszłość osądzi.

Pozdrawiam - M. Grawit


21 sierpnia 2016 r.

Rola perygeum Księżyca w dynamice pogody

Rola perygeum Księżyca, przy wpływaniu na pogodę, ma potwierdzenie np. w środkowej Europie w dniu 21 sierpnia br., gdzie od Poznania do Warszawy szaleje wielka nawałnica. Przypadek jest ewidentny. Księżyc wraca z południa przez równik w bliskości swego perygeum. Bywało, że wielkie powodzie następowały po maksymalnej oscylacji satelity, właśnie w towarzystwie perygeum (np. w 1980 r. 15 czerwca pod Łodzią i w 1997 r. z początkiem lipca we Wrocławiu). A więc jest to dowód na słuszność teorii grawitacyjnej w meteorologii.

Pozdrawiam - M. Grawit


7 sierpnia 2016 r.

Czas i miejsce nawałnicy

Czas i miejsce nawałnicy jest możliwy do wyznaczenia na podstawie akcji grawitacyjnej pola... Zaczyna się bowiem od najwyższej deklinacji (a więc kulminacji deklinacyjnej zewnętrznych źródeł grawitacji) do najniższej nad równikiem. Właśnie w dniu dzisiejszym mamy w Macedonii potwierdzenie tej hipotezy, z tym zastrzeżeniem, że zawirowanie, czyli niż następuje tam, gdzie natężenie pola jest najsłabsze, a więc na krawędzi "wybrzuszenia" powłoki gazowej. Kilka dni temu większe opady przechodziły skośnie przez Polskę. Długość geograficza wspomnianego zjawiska też jest do przewidzenia, bo także świetnie koreluje z deklinacją naszego "podejrzanego". A więc wędrówka niżów zaczyna się od zachodniej Europy, a po siedmiu dniach kończy się na Bałkanach. Zatem można się pokusić o prognozę, że za miesiąc lub dwa w greckich miastach będzie można popływać. Takie prognozy może podawać każdy, kto ze zrozumieniem umie korzystać z tablic astronomicznych.

Pozdrawiam - M. Grawit


1 sierpnia 2016 r.

Wielkie opady w południowej Polsce ostatniego lipca w dniu północnej kulminacji deklinacyjnej Księżyca, przy zrównaniu (suma) z deklinacją Słońca (+/- 18º) - oto jest pytanie: przypadek czy reguła grawitacyjna?! Dodatkowo wielkie powodzie w Chinach! A jeśli to reguła, mozna więc prognozować w nieskończoną przyszłość? Fachowcy z pewnością myślą, że lepiej takich "nieuków" nie słuchać...?

Pozdrawiam - M. Grawit


14 lipca 2016 r.

Wiadomość dla łowcy burz!

Głównych przyczyn tzw. "anomalii" należy szukać w ciągle zmieniającym się natężeniu pola grawitacyjnego, przykładanego do naszego Globu w zmieniającym się miejscu i czasie. Na tej podstawie w 2004 roku znałem już w styczniu datę (26 grudnia) nadzwyczajnych zjawisk na kuli ziemskiej w rejonie równika. Nie wiedziałem jednak co to będzie, bo pierwszy raz spotkałem się z takim układem grawitacyjnym. Gdyby mi naukowcy pomogli (uwierzyli), może udałoby się ocalić życie ok. ćwierć miliona ludzi przed katastrofalnym tsunami?! Prognoza była postawiona na podstawie prawie dziewięciu skrajnych pozycji obiektów astronomicznych.

Wiele lat wcześniej tłumaczyłem zasadę grawitacyjną w meteorologii pewnemu doktorowi od geofizyki na AGH w Krakowie, który mi oświadczył: "jasno to pan wyłożył". Cóż, czasem nawet głupiego warto posłuchać.

Pozdrawiam - M. Grawit


13 lipca 2016 r.

Prawidłowość

Warszawa została zalana prawidłowo! Dlaczego? Bo stało się to w okresie największego natężenia wewnętrznego pola grawitacyjnego Ziemi, zwłaszcza w średnich szerokościach geograficznych. Warunki astronomiczne:

  1. przejście Księżyca przez równik:
    1. w czasie pierwszej fazy (najsłabszy przypływ kwadraturowy),
    2. w okresie aphelium (Ziemia najdalej od Słońca),
  2. Księżyc w apogeum.

W miejscu obniżonego ciśnienia musiały się zderzyć dwie kontrastowe masy powietrza i strażacy mają co robić. Dziękuję im za poświęcenie. Jednak szkoda, że synoptycy nie korzystają z metody grawitacyjnej.

Pozdrawiam - M. Grawit


7 lipca 2016 r.

Dlaczego zimno?

Na pytanie: "dlaczego zimno, mokro i wieje" fachowcy odpowiedzą, że zostało to spowodowane przez ugięcie frontu polarnego, który przemieszcza się przez Europę Środkową. Gdyby ci specjaliści zechcieli skorzystać z "teorii grawitacyjnej w meteorologii", to by znali datę wystąpienia zjawiska (powtarzającego się) w nieograniczoną przyszłość, pod warunkiem zaprzestania lekceważenia prawa grawitacji w synoptyce! Nie da się ukryć, że biorą w tym udział siły pływowe! Powtarzam tę zasadę do znudzenia, że dzieje się tak po górnej kulminacji deklinacyjnej Księżyca po nowiu, a zwłaszcza po jego koniunkcji z Wenus, w czasie lata. Propozycja objaśnienia tego mechanizmu znajduje się w moich opracowaniach internetowych.

Pozdrawiam - M. Grawit


18 czerwca 2016 r.

Geneza nawałnicy

Przyczyną powstania wczorajszej nawałnicy nad Polską nie jest w pierwszym rzędzie zderzenie dwóch kontrastowych mas powietrza, ale odpowiada za nią ta siła, która te dwie masy nagle zbliżyła do siebie. W transporcie mas powietrza bierze udział nie tylko stopień nagrzania atmosfery, ale również pole grawitacyjne różnych źródeł grawitacji. Tym zjawiskom nadzwyczajnym, jak wielokrotnie ogłaszałem, zawsze towarzyszy specjalny, zwrotny układ natężenia pola grawitacyjnego. Badany przypadek jest nadzwyczaj ciekawy, bo nastąpił tuż przed momentem przesilenia letniego Słońca, prawie u szczytu sinusoidy (chodzi o jego "zatrzymanie się kątowe" nad północą). Na półkuli południowej zaś Księżyc znalazł się w okolicy dwunastego równoleżnika, sprzyjającej powstawaniu cyklonów w środkowej części Europy. Nadzwyczajny stopień nagrzania może być wyjaśniony wspomnianym wcześniej "lenistwem deklinacyjnym" naszego satelity w cyklu 18,6-letnim (słaba motoryka wschodnia). Nie wiem czy przekonałem Geofizyków, czy rozśmieszyłem?

Pozdrawiam - M. Grawit


13 czerwca 2016 r.

Zapytanie

Szanowny Panie, red. "Sondy 2". Wczoraj, w swoim programie oświadczył Pan przed kamerami, że na zmianę ciśnienia w atmosferze (a więc na pogodę) wpływa "nagrzanie słoneczne". Chciałem więc zapytać czyżby śp. p. prof. E. Rybka w swoim podręczniku pt. "Astronomia" nie miał racji pisząc, że "Księżyc może wpływać na pogodę"? Mam nadzieję, że Nestor polskiej astronomii nie miał na myśli termicznego oddziaływania naszego satelity. Błagam Pana o odpowiedź, bo od niej zależy moje "być albo nie być" zainteresowań ruchem amosfery od czasu wczesnej młodości (kończę 84 rok życia).

Wyrazy szacunku łączę - M. Grawit


8 czerwca 2016 r.

Ale pudło !(?)

Ale pudło, statystyka wrzaśnie! Koniunkcja nowiu Księżyca z Wenus i zamiast powodzi w Europie Środkowej, mamy piękny zimny wyż! Zatem "za wysokie progi", na przeciętnego polonisty nogi? Przepraszając Zawiedzionych, przypominam, że wcześniej uprzedzałem Państwa o niepewności moich prognoz, jako "produktu ubocznego" głównych zainteresowań, odnośnie faktycznych przyczyn ruchu atmosfery.

Moje, z pewnością nieudolne, "badania" miały zachęcić profesjonalistów do podjęcia trudu faktycznych prac we wskazanym kierunku. Niestety nauka nie korzysta z metody grawitacyjnej, bo zaproponowane w niej "podejście nie ma umocnienia naukowego". IMiGW, W-wa, 06.11.1998r. - Dokument podpisał zastępca dyrektora dr inż. R. K. przesyłając mi dla takiego "podejścia" dwa opracowania podręcznikowe Światowej organizacji Meteorologicznej:

  1. Podstawy klimatologii,
  2. Podstawy Meteorologii.

Oczywiście pan dr inż. miał stuprocentową rację, bo w ofiarowanych mi podręcznikach nie znalazłem ani jednego słowa o tym, że pole grawitacyjne wpływa na ruch atmosfery. Takie "podejście" mnie zbulwersowało! Siła pływowa dwa razy na dobę przewala oceany, powietrza nie ruszy?! Koń by się uśmiał!

Jeśli chodzi o moją ostatnią "pomyłkę", pragnę wyjaśnić, że z cyklu Metona wynika, że co 8 lat Wenus pojawia się w koniunkcji z nowiem Księżyca właśnie w czerwcu z dwudniową różnicą (wiadomość z listu śp. p. prof. R. Janiczka z Częstochowy). W swej karierze badacza - amatora, ta zależność wielokrotnie się sprawdziła(!). W tym wypadku mieliśmy dwudniowe przyspieszenie wielkich opadów, które "nie zdążyły dotrzeć" do Europy Środkowej i narobiły kłopotu w Paryżu, w Niemczech i Austrii. Czyli "przepowiadać" taką pogodę można było osiem lat wcześniej! A więc moja teza z roku 1980 jest słuszna i śmieję się z tego, że mnie "nauka" uważa za "nieuka"! A wyjaśnienie mojej "pomyłki" można znaleźć w przedostatnim wpisie, gdzie zaznaczyłem, że susza w Europie Środkowej jest powodowana niską deklinacją Księżyca w cyklu 18,6-letnim. Chociaż nie tylko w Europie, ale i w średnich szerokościach Azji też miały miejsce wielkie opady. Czekam na współpracę z Nauką!

Pozdrawiam - M. Grawit


5 czerwca 2016 r.

UWAGA - 5 czerwca

Uwaga, 5 czerwca kumulacja astronomiczna w pogodzie: nów Księżyca dwa dni po perygeum, koniunkcja z Wenus, na jeden dzień przed północną kulminacją, a wszystko na tle Słońca! W Europie Środkowej należy się spodziewać nadzwyczajnych zjawisk atmosferycznych.

Zaciekawionych pozdrawia badacz-samozwaniec - M. Grawit


26 maja 2016 r.

Tajemnica (?) pogody w okresie święta Bożego Ciała

Mam nadzieję, że większość badaczy pogody zauważyła podobną aurę każdego roku w okresie święta Bożego Ciała, tj. czas burzowy z przelotnymi opadami. Tylko nie wiem czy "fachowcy" próbują ten fenomen wyjaśnić? Wydaje mi się, że sprawa jest bardzo jasna, jeżeli weźmie się pod uwagę podobną pozycję deklinacyjną Księżyca, licząc od pierwszej wiosennej jego pełni tuż przed Wielkanocą. A więc byłby to dowód na słuszność zastosowania metody grawitacyjnej w meteorologii.

Pozdrawiam - M. Grawit


18 maja 2016 r.

Specyfika wypadkowej natężenia pola grawitacyjnego w maju

Specyfika natężenia wypadkowej "zewnętrznego" pola grawitacyjnego nad naszym Globem, jest bardzo ważna dla wytłumaczenia ochłodzenia w połowie maja, które przeważnie się powtarza. A jeśli tak, trzeba więc postawić kardynalne pytanie jakiemu prawu fizycznemu to zjawisko podlega? Zatem Szanownym Geofizykom nie wolno zlekceważyć tego prawa, które mówi, że na ciecze i gazy tak samo działają "siły pływowe". Zachodzi pytanie czy wspomniani naukowcy tę zasadę stosują w praktyce?

Gdyby tak było, to by wszyscy ludzie na świecie wiedzieli, dlaczego w połowie maja, w Europie Środkowej, mamy prawie zawsze typowe ochłodzenie! Tymczasem nad "ogromnym oceanem wiedzy" zalega głucha cisza... Ten marazm można przerwać informacją, że właśnie Słońce w połowie maja na półkuli północnej kończy się "rozpędzać kątowo" w kierunku Bieguna, a Księżyc po górnej kulminacji deklinacyjnej, wracając do równika, właśnie się oddala od Ziemi. A więc jego siła grawitacyjna poważnie maleje. Zatem jaki jest bilans tych sił wzajemnie się korygujących? Efekt mamy widoczny w pogodzie. Statyczność pola daje niezdecydowaną aurę z tendencją spływu frontu polarnego. Szanowni Państwo, "laboratorium kosmiczne działa", ale usilnie błagam, żeby zmienić jego "kierownika", bo to wstyd, żeby nim był jakiś "wierszokleta"!

Pozdrawiam - M. Grawit


14 maja 2016 r.

Łagodni "Ogrodnicy"

Jednak da się skutecznie prognozować długoterminowo w oparciu o siły pływowe w powłoce gazowej Ziemi. Przewidywanie z 11 kwietna sprawdza się w 100%! Mamy więc "łagodnych Ogrodników". Dziwię się, że tego porzekadła nie badają synoptycy, chociaż wiedzą, że "czasem się sprawdza". Problem przewidywania pogody, a zwłaszcza jej źródeł powstawania, nurtuje mnie przez całe moje prawie 84-letnie życie. W moim opracowaniu bazowym z 1980 roku w pierwszym zdaniu oświadczyłem, że skutecznie można prognozować pogodę (w ogólnych zarysach) na nieograniczone okresy w przyszłość. Z pewnością każdy z czytających pomyślał: megaloman się znalazł, albo "nieuk", a tymczasem prawa fizyki są bezlitosne i służą pokornie nawet takiemu "n" jak ja. Właśnie geofizycy atmosfery powinni je brać na poważnie pod uwagę. W teorii grawitacyjnej mają wyjaśnienie dawne porzekadła pogodowe. Tam są zakodowane informacje tradycyjnych obserwatorów pogody. "Enigmą" jest, zmienne jak pogoda, pole grawitacyjne.

Pozdrawiam - M. Grawit


5 maja 2016 r.

Oberwanie chmury - przyczyna

Oberwanie chmury 4 maja, po południu na Śląsku ma swe przyczyny astronomiczne:

  1. przejście Księżyca przez równik,
  2. tuż przed perygeum,
  3. i w pobliżu koniunkcji z Wenus.

Jest również przesłanka na temat miejsca wystąpienia omawianego zjawiska, a mianowicie najniższa, okresowa oscylacja deklinacyjna Księżyca (18,6 roku) owocuje spowolnieniem (przyhamowaniem) niżów z zachodu na wschód, co zostało udowodnione ubiegłego, suchego lata. Potwierdzają się zatem wskazówki co do przyszłej aury, że przed nowiem i przed pełnią mamy lepszą (cieplej) pogodę. A więc zmiany dokonują się w tych w znaczących trzech punktach sinusoidy deklinacyjnej Księżyca: równik i obie kulminacje.

Pozdrawiam - M. Grawit


22 kwietnia 2016 r.

Ciekawa aura

Nie tylko ciekawą aurę mamy tej wiosny, ale także jeszcze bardziej osobliwy układ grawitacyjny zewnętrznych źródeł grawitacji. Wiadomo, że meteorolodzy się tym nie zajmują, bo dokładnie śledzą, gdzie i jakie powstaje ciśnienie. O jego zmiany "oskarżają" stopień nagrzania przez Słońce. Dla tych uczonych siły pływowe w powłoce gazowej Ziemi nie istnieją? Tymczasem w ciągu ostatnich trzech dni mamy całą kaskadę zmian grawitacyjnych w okolicy równika:

  1. Przejście Księżyca przez równik na półkulę południową (20.04).
  2. Apogeum Księżyca (21.04).
  3. Pełnia (22.04).
  4. Przeciwne zrównanie deklinacji Słońca i Księżyca w dniu następnym (23.04).

Skutki: brak agresywności zewnętrznego pola grawitacyjnego na nasz Glob owocuje aktywnością wewnętrzną planety w kierunku wyrównywania ciśnień, zwłaszcza w strefie równikowej, w postaci trzęsień ziemi np. w Ekwadorze. Niezwykłą sprawą jest tutaj największe oddalenie Księżyca od Ziemi w pozycji okołorównikowej i jeszcze tuż przed pełnią! Mamy tu do czynienia z równowagą chwiejną, gdy jedna siła zastępuje drugą. Należy podkreślić to, że na duże zmiany w geosferze czekamy dłużej (np. ok. 40 lat, ok. dwa 19-stoletnie cykle deklinacyjne Księżyca), jak w Ekwadorze, a w atmosferze następują prawie natychmiast. W naszym przypadku "leniwa cyrkulacja zachodnia", np. zeszłoroczna susza w Europie Środkowej przy najniższej oscylacji deklinacyjnej naszego Satelity.

Pozdrawiam - M. Grawit


18 kwietnia 2016 r.

Złączenie deklinacji

Pytanie do geofizyków: czy złączenie deklinacji Słońca i Księżyca w dniu 17 kwietnia zaowocowało trzęsieniami ziemi w Japonii i w Ekwadorze?

Fachowcy mówią, że takie zjawiska następują w miejscach, "gdzie przez dłuższy czas był tektoniczny spokój". Wspomniany kraj leży na równiku. Parę tygodni temu przechodziły nad nim Słońce z Księżycem, a obecnie spotkały się na tym samym równoleżniku ok. +10º kątowych. Ta zmiana punktu przyłożenia siły grawitacyjnej do naszego Globu musiała spowodować likwidację naprężenia spowodowanego uprzednim wypiętrzeniem. Chyba to logiczne czy nie?

Pozdrawiam - M. Grawit


11 kwietnia 2016 r.

A więc czekajmy na następną brzydką pogodę i ochłodzenie, które także może się pojawi w okolicy nowiu Księżyca (6 maja). Jednak nie powinno być groźne, bo brakuje kilka dni do górnej kulminacji deklinacyjnej Księżyca. Na pełni (22 maja) można się spodziewać ujemnych temperatur, lecz raczej małych, bo "lenistwo" oscylacyjne naszego towarzysza nie sprowokuje gwałtownych zmian. Tym bardziej, że Słońce radykalnie zwalnia swą szybkość kątową właśnie po 20 maja.

Pozdrawiam - M. Grawit


7 kwietnia 2016 r.

Zgodność grawitacji z pogodą - canon!

Kto obserwuje sinusoidę deklinacji znaczących źródeł grawitacji, zapewne zauważy, że zjawiska pogodowe i sejsmiczne się powtarzają w podobnych konfiguracjach. Przykładem może być normalna obecna wiosna. Bywa spóźniona, gdy wiosenna pełnia Księżyca jest oddalona od daty przejścia Słońca przez równik. Tajemnica wiosny i lata tkwi w północnym duecie grawitacyjnym nad naszą półkulą, ponieważ od strony źródła grawitacji przypływ powłoki gazowej jest grubszy, a co dwa ciała to nie jedno!

Okresy zimnej aury na wiosnę i w lecie pojawiają się w czasie nowiu Księżyca, który do przesilenia letniego dąży ku północy, a potem wracając ze Słońcem do równika, powoduje nieraz wielkie zawirowania atmosfery i przewagę cyrkulacji z zachodu na wschód. Agresywność tych zjawisk zależy od szybkości przemieszczania się źródeł grawitacji w biegu kątowym. Ważną rolę odgrywają też perygea, które w lecie, w górnej kulminacji deklinacyjnej, powodują zawsze nad środkową Europą nadzwyczajne opady.

Dziś 7. kwietnia mamy nów na ok.+ 3º kątowe na północ od równika, a na Oceanie Spokojnym w części południowej trzęsienie ziemi dlatego, bo w ostatnim czasie nastąpiło przemieszczenie punktu przyłożenia siły grawitacyjnej z południa na północ. Hydrosfera z pewnością też bierze w tym procederze ważny udział.

Takie są czterdziestoletnie przemyślenia przeciętnego polonisty, czy jak kto woli "nieuka". Zastanawiam się tylko nad tym, jak nazwać tych, którzy nie uwzględniają sił pływowych w wyjaśnianiu zjawisk pogodowych.

Pozdrawiam - M. Grawit


14 marca 2016 r.

Jednak grawitacja!

Jednak grawitacja ma ostatnie słowo do powiedzenia, bo w drugiej połowie lutego pełnia zbliżała się do równika (obojętnie z której półkuli) więc zgodnie z zasadą przeważały niże zachodnie, a tymczasem tradycja miała porażkę, bo polegała tylko na obserwacji, jak to czynią i współcześni synoptycy bez współpracy z astronomią. W dniu dzisiejszym 14 marca biegun zimna środkowej Europy mamy w Łancucie, bo o godz. piątej było -6ºC dlatego, że Księżyc "odskoczył" już od równika na północ aż o przeszło 15º kątowych, a za dwie doby będzie w kulminacji. Przypominam, że ciekawe, znaczące zmiany w ciśnieniu i w aurze następują w momencie zaczynającego lub kończącego się zakrzywienia w sinusoidzie. Chodzi o momenty zwrotne, wszak siły pływowe są generowane w warunkach niejednorodności pola grawitacyjnego. Na razie nie mamy wielkich kontrastów (zawirowań), bo satelita dochodzi do pierwszej kwadry, czyli do najsłabszego przypływu kwadraturowego.

Sytuacja zmieni się w czerwcu, kiedy Słońce zacznie pomagać grawitacyjnie drugie tyle większej sile Księżyca, z racji swej bliskości odnośnie Ziemi.

Pozdrawiam - M. Grawit


11 marca 2016 r.

Pudło prognozowe?

W drugiej połowie lutego, w okolicy pełni spodziewałem się największego ochłodzenia (mrozu). Jednak ten fakt wystąpił niewyraźnie w kilka dni po pełni (-8ºC). Prognoza opierała się na tradycji ludowej i tym razem trochę zawiodła. Trzeba to uznać jako wyjątek. Skądinąd wiemy, że "wyjątki są potwierdzeniem reguły", a teoria grawitacyjna w meteorologii daje nam na to "potknięcie prognostyczne" adekwatne wyjaśnienie w postaci najmniejszej oscylacji deklinacyjnej Księżyca w ciągu prawie dziewiętnastu lat. Niemrawość ruchu deklinacyjnego satelity nie daje rady wywołać największych różnic ciśnień, dlatego mieliśmy spokojne lato i mamy taką samą zimę. Zawiedzionych na mojej prognozie, bardzo przepraszam.

Pozdrawiam - M. Grawit


9 marca 2016 r.

Informacja dla Pana red. Horczyczaka (Polsat)

Szanowny Panie redaktorze. Dzisiaj w porannej prezentacji pogody wyraził Pan pytanie na temat niezgodności oczekiwań meteorologów z faktycznym stanem atmosfery, polegającym na ich przeciwieństwie i zapytał Pan "kto to wyjaśni?". Postaram się więc spróbować odpowiedzieć na Pańskie pytanie. Wyjaśnienie można znaleźć w uniwersyteckim podręczniku do "Astronomii" śp. p. profesora Eugeniusza Rybki, który w kilku wersach zaznacza, że "podobne pływy jak w hydrosferze mają miejsce i w atmosferze, czyli że Księżyc może wpływać na pogodę". Od młodości (matura w 1951. roku) amatorsko staram się zgłębić ten temat i próbuję dać odpowiedź "jak to działa ?". Na właściwą drogę rozumowania naprowadziła mnie tradycja ludowa, a w roku 1975. miałem już sformułowaną koncepcję naukową, ale dopiero po pięciu latach sprawdzania ogłosiłem ją w prasie bulwarowej, bo mam wykształcenie humanistyczne, a więc "fachowcy" nie mogliby mnie potraktować poważnie, co chyba do dzisiaj czynią, bo ktoś podobno nazwał mnie, może i słusznie "nieukiem". Jednak ja mogę się odwzajemnić tym samym i pytam: czy są to poważni badacze jeśli nie biorą pod uwagę wszystkich przyczyn wpływających na pogodę? Swoje spostrzeżenia zamieszczam w internecie na trzech stronach. Jedną z nich prowadzi ze swej uprzejmości p. dr astronomii I. Włodarczyk w Rozdrażewie (PTMA).

Zasadą mojego badania jest przekonanie, że czym więcej jest skrajnych faktów astronomicznych, tym drastyczniejsze są zjawiska pogodowo - sejsmiczne. Ostrzegam, tego bardzo dużo napisałem, a kwintesencja mieści się w jednym zdaniu!

Pozdrawiam - M. Grawit


25 luty 2016 r.

Mroźna "rehabilitacja"

A jednak "największy" mróz pojawił się w lutym w okolicy pełni Księżyca (Zakopane -9ºC), której pomógł Jowisz (koniunkcja)! Zachodzi tylko pytanie, dlaczego tak długo trzeba było na to czekać? Przeważnie wyż zaczynał się formować nad środkową Europą po przejściu Księżyca na półkulę północną, gwarantowanie czynił to w górnej kulminacji, jednak pełnia, w koniunkcji z największą planetą naszego układu słonecznego, zrobiła swoje.

"Lenistwo" tego procesu pogodowego mieliśmy zapowiedziane w ubiegłym roku, z powodu najkrótszej oscylacji deklinacyjnej w cyklu prawie 19-letnim. Niże z zachodu na wschód przemieszczały się, podobnie jak obecnie, bardzo "ślamazarnie", a wielkie zawirowania w atmosferze miały charakter lokalny. Wytłumaczeniem może być zatem mała mobilność kątowa naszego Satelity. Dlatego był taki suchy rok. Obecny też nie "grzeszy" dużymi opadami. W związku z tą małą oscylacją skandynawskie niże zimowe obniżyły się w średnie szerokości geograficzne, a wyże królują na południu Europy. A więc "metody grawitacyjnej w meteorologii" na razie nie można przekreślić, na co bardzo liczy jej głosiciel.

Pozdrawiam - M. Grawit


23 luty 2016 r.

Mroźny niewypał?

Ale "mroźna klap" tym razem mi się przydarzyła! Na usprawiedliwienie mam tylko tyle, że wcześniej otrzegałem, aby moich "przepowiedni" nie brać na poważnie, bo miałem słuszną poprawkę z fizyki (elektrostatyka) na egzaminie wstępnym do wyższej szkoły inżynierskiej w Warszawie w 1951 roku i dlatego wybrałem humanistykę, której do dzisiaj jestem wierny. Skoro jednak "myśleć każdy może" więc patrzę zza płota na cudze podwórko i szukam prawdy. Zatem, jako "nieuk", pytam tych ludzi nauki, dlaczego pomijają działanie sił pływowych w generowaniu ruchu powłoki gazowej Ziemi? A więc rozwijam myśl śp.p. prof. E. Rybki z jego podręcznika do Astronomii, o czym już wcześniej wspomniałem.

Aby moja haniebna wpadka nie pogrążyła "teorii grawitacyjnej w meteorologii", mamy nadzwyczajny, największy tajfun na wyspach Fidżi, który zgłosił się zgodnie z zasadą grawitacyjną, że "anomalie" następują przeważnie po złączeniu kilku przyczyngrawitacyjnych, w momencie nagłego zwrotu wypadkowej wektorów i jej tensora. Przykładem jest wczorajsza sytuacja grawitacyjna na wyspach Fidżi:

  1. najważniejszą przyczyną jest przeciwległe zrównanie deklinacji Słońca i Księżyca na ok 11º kątowych od równika, czyli powrót zewnętrznych źródeł grawitacji z południa i z północy,
  2. dodatkowo Księżyc w tendencji do oddalania się od Ziemi, dążący za kilka dni do apogeum,
  3. w konsekwencji osłabienia zewnętrznego pola grawitacyjnego, nagle wzrosło przyciąganie ziemskie, a więc wypiętrzone masy powietrza naładowane wilgocią, przybrały postać największego tajfunu,
  4. cały proces dzieje się przy najmniejszej oscylacji Księżyca w okresie deklinacyjnym 18,6 lat.

Przy tym ostatnim punkcie stawiam sobie pytanie czy ta najmniejsza oscylacja może będzie wyjaśnieniem ciepłego lutego? W związku z tym mam prośbę do uważnych Obserwatorów aury - chodzi o datę ciepłego, całodobowego miesiąca lutego, na przełomie lat 60/70, o czym wspomniałem w poprzednim wpisie.

Pozdrawiam - M. Grawit


8 luty 2016 r.

Wichury na zachodzie Europy

Wichury na zachodzie Europy są jak najbardziej "legalne", bo zgodne z teorią grawitacyjną w meteorologii. A więc nów Księżyca, czyli powrót do równika razem ze Słońcem z półkuli południowej! Suma wektorów i ich tensor ma zgodny, ten sam kierunek.

Ponieważ na kuli są dwa wybrzuszenia pływowe, dlatego słusznie wieje na naszej półkuli. To pisze "nieuk" z Łańcuta (tak mnie ktoś nazwał na blogu ). Trzęsienie ziemi na Tajwanie parę dni wcześniej ma takie samo wyjaśnienie. Zewnętrzne źródła grawitacji zbliżają się do równika, a więc "opuszczony teren" przez zewnętrznych intruzów, ziemska grawitacja przywołuje do porządku. Proszę mi wybaczyć te literackie przenośnie, bo mam do tego prawo, jako przeciętny polonista. Teraz za tydzień czekam na największe mrozy w okolicy pełni Księżyca. Zmiana aury nastąpi po przekroczeniu równika.

Mam trudności z wyjaśnieniem ciepłego lutego i mroźnego marca (cały miesiąc - 20ºC) w latach chyba 70-tych, bo nie zapisałem daty... Wtedy wiedziałem, że będzie ostra zima, jednak liczyłem na luty.

Wpływem faz Księżyca na pogodę zajmuje się w USA, na uniwersytecie w Waszyngtonie Tsubasa Kohyama, ale nic nie mówi o wektorach i tensorach tylko o fazach.

Łączę pozdrowienia - M. Grawit


22 stycznia 2016 r.

Reasumpcja i prognozy

Mamy północną kulminację deklinacyjną Księżyca, jutro w nocy pełnia, a synoptyk na mapie pokazuje układ wyżów w układzie południkowym, od Skandynawii po Apeniny. Sytuacja klasyczna! Jestem bardzo ciekawy czy jeszcze ktoś "śledzi" ten proces pogodowy?

Tak się objawia grawitacyjny sposób dochodzenia do prawdy meteorologicznej. Jeśli ta nauka nie uwzględnia działania sił pływowych w atmosferze, należy ze smutkiem skonstatować, że jest... (boję się tego napisać) zacofana? Bardzo jest mi przykro, że taki "jamnik wiedzy" jak ja, śmie na nią szczekać. Jeszcze raz powtarzam, że takie badania powinien przeprowadzać uczony lepszy od Einsteina! Niestety, niektórym wystarczają mapy satelitarne, bo widzą jak na dłoni, dokąd każdy układ zmierza i nic ich nie obchodzi, co dzieje się z przeźroczystą masą powłoki gazowej Ziemi, wolnej od pary wodnej.

Zima powinna być krótka, bo bardzo wcześnie zjawia się wiosenna pełnia Księżyca. Na największe mrozy oczekuję na przełomie drugiej i trzeciej dekady lutego, w okolicy pełni. Ocieplenia w styczniu należy sie spodziewać zawsze (!) po pełni, w powrotnej drodze do równika, bo początkowy wyż nad środkową Europą, zostaje zastąpiony przez niż, napływający od Atlantyku. Wtedy synoptycy zastanawiają się, "skąd się bierze taka inwazja niżów z zachodu na wschód"?

Państwu i sobie życzę wnikliwej współpracy z uważnymi Obserwatorami.

Pozdrawiam - M. Grawit


5 stycznia 2016 r.

List otwarty

Dear Editorial Office! I have smashing information about the weather matters with extraordinary scientific significance in the field of meteorology. My name is Marian Głuszek (MA in Polish Philology since 1957). This second area is my passion since my youth. I publish my thoughts in the Internet, on the website RO PTMA in Rozdrażew under the supervision of the astronomer Dr. I. Włodarczyk.

The information relates El Nino in the ending calendar year. For 18,6 years I have been waiting for the fulfilment of the predictions of this extraordinary phenomenon... I am very surprised by the fact that the professionals instead of explaining the real causes of the disaster, only deal with the descriptions of the accompanying symptoms. The origins of El Nino are contained in the very name!!! "The Kid" reveals its action in late December, so one must use astronomical knowledge that informs us that we have a sudden tensor change of external sources of gravity, i.e. the Sun and Moon at the full, with the smallest oscillations of the latter for almost nineteen years! So much time separates us from the biggest typhoon in 1997 called Gilbert.

Explanation: The smallest oscillation of the Moon around the equator (+/- 18 angle degrees) causes thickening of the gas coating over the equatorial zone and, therefore the Earth has a "thicker quilt", i.e. retains more heat and oceans heat up to over 27ºC.

Tornadoes in North America owe their development to the specific shape of the continent. Cordillera and Appalachians create a huge, meridional "gutter" by which (by force of inertia) flows arctic cold air collides with warm air from the south. Both intruders' can easily meet due to the vacuum caused by upper wind exceeding the "screen" of the Cordilleras. Low clouds from the west face the obstacle and these from the Gulf of Mexico through an open way move in the form of tornadoes inland. Weakened pressure at the earth provokes the emergence of "gravitational collapse", i.e. the collapse of the cold, dry air on the northern advection.

The theory of gravity in meteorology helps determine the time of appearing the so-called "anomaly" and roughly a place that should be determined by scholars better than Einstein. We are dealing with a dynamic gravitational field, and he dealt with static one.

Neglect of tidal forces in the atmosphere, is the "Achilles' Heel" of modern meteorology. Nestor of Polish astronomy, the late E. Rybka indicated in its book that such tides as they are in the hydrosphere, also occur in the atmosphere! The above text, when translated, I will try to present to the US media. I hope they will be interested in such an important topic. Unfortunately, tornadoes are a difficult subject!

Global warming on our planet must have occurred repeatedly, because if there were four glaciations, the ice had to melt so many times.

With best regards - Marian Głuszek, aka M. Grawit


Poprzednia strona: Kącik meteorologiczny - 2017 Następna strona: Kącik meteorologiczny - 2015